Ceniona
pediatra z Orłowej Danuta Chwajol postanowiła podzielić się swoją
kolekcjonerską pasją z okazji jubileuszu życiowego oraz 40-lecia zgłębiania
tajników kobiecego stroju cieszyńskiego. Wystawę objął patronatem konsul RP w
Ostrawie Stanisław Bogowski.
W
temat stroju cieszyńskiego jako jednego ze składników dziedzictwa kulturowego i
duchowego Śląska Cieszyńskiego wprowadził tłumnie zgromadzoną publiczność prof.
Daniel Kadłubiec. Przypomniał słowa prof. Jana Szczepańskiego pochodzącego z
Ustronia, który powiedział, że dla cieszyniaków tradycja kulturowa zawarta w
stroju ludowym, ale też w gwarze, obrzędach i zwyczajach jest tradycją ocalenia
narodowego.
Solo Jolanty Iwanuszek. Fot. BEATA SCHÖNWALD
–
Przez tę wystawę dzisiejszą oddajemy hołd strojowi cieszyńskiemu, który jest
jednym z najwyraźniejszych wyznaczników naszej tożsamości regionalnej, ale też
narodowej, polskiej – podkreślił. Profesor wspomniał również o jego funkcji estetycznej,
emocjonalnej, a także roli wyznacznika statusu społecznego i cywilnego, jako że
strój cieszyński nie zawsze był strojowi cieszyńskiemu równy. – Tą jego
najważniejszą funkcją pozostaje jednak funkcja tożsamościowa. Strój cieszyński
należy czcić, przechowywać, upowszechniać, w nim trzeba chodzić, pokazywać,
mówić o jego wartości, bo to jest spuścizna naszych przodków – podsumował
folklorysta.
Jak
prezentuje się strój cieszyński w tańcu, pokazali członkowie ZR „Błędowice”,
którzy wystąpili razem z kapelą „Partyja”. Solo zaśpiewała wnuczka Danuty
Chwajol Jolanta Iwanuszek. Wiersz pt. „Strój śląski” Anieli Kupiec zarecytowała
Ester Pyszko, a Krystian Niedoba powiedział wiersz „Do smreka” Ewy Milerskiej.
Oboje są uczniami Polskiego Gimnazjum w Czeskim Cieszynie, zaś na wernisaż
przyjechali z Jabłonkowa ubrani w strój górali Beskidu Śląskiego.
ZR "Błędowice" zaprezentował strój cieszyński w tańcu. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Po
części oficjalnej, która miała miejsce w sali estradowej, uczestnicy wernisażu
przeszli do pomieszczeń Centrum Folkloru Cieszyńskiego. Danuta Chwajol
przeczytała tam fragment tekstu Zofii Kossak-Szczuckiej-Szatkowskiej dotyczącego
stroju cieszyńskiego. Chociaż sama w nim nie chodziła, jak nikt potrafiła
docenić jego walory. Tak samo zresztą jak właścicielka wystawionych eksponatów,
na co zwróciła uwagę jej córka Joanna Iwanuszek.
– Chciałam ci podziękować za
to, że dostrzegasz to piękno i bogactwo naszej ziemi przejawiające się w rozmaitości
tych cudownych strojów ludowych, otaczając je wręcz matczyną opieką i głęboko
szanując. Z biegiem czasu uświadomiłam sobie, jak to jest ważne dla mnie, dla
moich dzieci i dla całego społeczeństwa, że tak umiejętnie potrafisz
przekazywać miłość do tego skrawka naszej ziemi – powiedziała.
Czepce z kolekcji Danuty Chwajol. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Uczestnicy
wernisażu jeszcze długo podziwiali poszczególne okazy z kolekcji Danuty
Chwajol. – Jest ich tutaj niezliczona ilość. Na pewno zmieściło się w tej małej
przestrzeni 20 sukien. Mamy tutaj żywotki cieszyńskie zdobione zarówno haftami
kolorowymi, jak i haftami złotymi, które są najstarsze i najcenniejsze. Prócz
tego są tutaj fortuchy, przeposki, bielizna, szatki, ponad trzydzieści czepców
i kilka par hoczków. Natomiast biżuterię prezentuje niejako na żywo rodzina
pani Danuty, która przyszła tutaj w strojach – poinformowała „Głos” kuratorka
wystawy Agnieszka Pawlitko.
Wystawę pn. „Zaolzie
zaprasza” można zwiedzać do końca br., natomiast 13 listopada o godz. 14.00
będzie na niej gościć etnografka Małgorzata Kiereś, która opowie o stroju cieszyńskim
i przybliży tajniki czepienia.