Czy o domniemanych lub faktycznych animozjach rodzinnych
rozpowiada się na forum publicznym? Odpowiedź jest dziecinnie prosta – nie. Nie
opowiada się takich rzeczy, a przysłowiowe „brudy” pierze się we własnym domu.
I choć ta zasada może i nieco trąci dulszczyzną, to jednak praktykowana jest od
wieków pod każdą szerokością geograficzną. I dotyczy ona również społeczności –
i tych wielkich, i tych małych. Bo po co opowiadać obcemu, „kiery ni ma tu
stela”, o sporach i niesnaskach, o tym kto kogo lubi, a kogo nie, albo – aż
wzdrygam się na samą myśl, że coś takiego mogłoby mieć miejsce – obmawiać tego
i owego.
Czytaj więcej »»