niedziela, 12 października 2025
Imieniny: PL: Krystyny, Maksa, Serafiny| CZ: Marcel
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Słowiaczka: To mogła być pomyłka | 16.09.2025

Mam wrażenie, że nasz świat przypomina ogromną piaskownicę. W tej ograniczonej przestrzeni ludzie tworzą domy z piasku. Czasami ktoś ma ambitniejszy plan: buduje zamek, twierdzę, coś, co ma przetrwać dłużej niż kilka wakacyjnych dni.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 45 s
Nasze życie jest kruche i ulotne, niczym piasek... Fot. Pixabay

Kiedy już wydaje się, że udało się stworzyć bezpieczne warunki do życia, na horyzoncie pojawia się walec. Zwyczajny walec – maszyna do utwardzania dróg. Posuwa się powoli, a nam, mieszkańcom piaskownicy, zdaje się, że nigdy nie zbliży się na tyle, by był w stanie zniszczyć nasze konstrukcje.

***
Życie toczy się dalej. Powstają nowe dzielnice, ludzie martwią się o pracę, brak pieniędzy zmusza do migracji. Radość miesza się ze smutkiem, zwykłe troski z pośpiechem i marzeniami. Dni, lata, dekady mijają, a rutyna usypia czujność.
Aż w końcu walec przekracza granicę miasta. Bez ostrzeżenia wjeżdża w nasze domy, niszczy wszystko na swojej drodze. Piasek zmienia barwę – miesza się z czerwienią krwi i cierpkością łez. Miasto jest całkowicie inne, choć przestrzeń pozostaje ta sama. 
Kto ocalał, zaczyna budować nowe domy z piasku.

***
Historia świata to nieustanna sinusoida wzlotów i upadków. Osiem miliardów ziaren piasku wpada w tryby potężnych maszyn, które co chwila układają porządek od nowa. Człowiek zdaje się przeszkadzać w budowaniu „idealnego systemu”. Najbardziej przygnębiające jest to, że mimo ogromnej wiedzy wciąż nie potrafimy uczyć się na własnych błędach. Z nadzieją idziemy do wyborów, powierzamy władzę tym, którzy mają być odpowiedzialni. A potem okazuje się, że rzeczywistość bywa zupełnie inna. Zamiast wzmacniać naszą odporność na zagrożenia, stajemy się bezbronni – nadzy wobec wrogich zamiarów sąsiadów, którzy sami zostali oszukani.

***
Skłóceni, głodni, w desperacji zaciskamy pięści. Przez lata wpajana nienawiść w końcu przynosi śmiertelne żniwo. Ziarenka piasku toczą się ku zatraceniu. Gdy pojawia się nadzieja na zakończenie konfliktu, ktoś z premedytacją odwraca klepsydrę i wszystko zaczyna się od nowa.
– No weź, ej, to żart? – mówi decydent po jednej stronie piaskownicy.
– Nie, wyluzuj, zobacz, jaka piękna wojna! – odpowiada ten po drugiej stronie.
– Nie wygłupiaj się, oddaj mi ten kawałek świata na górze.
– Dobrze, ale w zamian podrzuć mi kilka wysp.
– Nie ma sprawy. Przesuń się, muszę coś sprawdzić.
– Nie martw się, w razie czego powiem, że to mogła być pomyłka – śmieje się ten drugi.

***
Śmiać się tu można tylko z ludzkiej głupoty – z tych, którzy świadomie robią z siebie błaznów. Ktoś powiedział, że głupota ludzka nie zna granic. I rzeczywiście: dziś jej geografia rozciąga się od Waszyngtonu, przez Moskwę, po Jerozolimę. Można drwić, można tworzyć kolejne świeszne rolki generowane przez AI, ale konsekwencje są zawsze tragiczne. Na końcu pojawia się śmierć.Uwiera mnie świadomość bezsilności. Każdy wysiłek przerwania walk zostaje zduszony w zarodku w imię tzw. „wyższych celów”. Jeżeli więc człowiek nie jest w stanie poradzić sobie z tą kwestią, to może wspomniana wcześniej sztuczna inteligencja ma receptę na pokój?

***
Marek Słowiaczek pyta: Jak zakończyć wojny na świecie?
Sztuczna Inteligencja odpowiada: To pytanie złożone, bo wojny mają wiele źródeł: polityczne ambicje, nierówności, lęk, walkę o zasoby, poczucie krzywdy, czasem zwykłe błędy w komunikacji. Istnieją jednak kierunki, które realnie mogą zmniejszyć ryzyko konfliktów:
* Budowanie kultury dialogu i zaufania – zarówno między państwami, jak i w społeczeństwach.
* Wzmacnianie edukacji – szczególnie uczenia empatii, krytycznego myślenia i poznawania innych kultur.
* Zmniejszanie nierówności społecznych i ekonomicznych – tam, gdzie przepaście są największe, rodzą się największe napięcia.
* Ochrona praw człowieka i praworządności – kraje, które szanują podstawowe prawa, rzadziej sięgają po agresję.
* Świadome społeczeństwo obywatelskie – presja opinii publicznej i ruchów pokojowych może zatrzymać decyzje o przemocy.
* Rozbrajanie i kontrola zbrojeń – im mniej broni, tym mniejsze pokusy jej użycia.

A przede wszystkim – pokój zaczyna się od małych rzeczy: od sposobu, w jaki słuchamy innych, jak rozwiązujemy spory w pracy, w rodzinie, w społeczności. Im więcej osób wybiera współpracę zamiast przemocy, tym większa szansa, że zmieni się także obraz świata.

***
Hm… W sumie to nic trudnego. Przecież w ten sposób postępujemy na co dzień. Prawda? Jedyny problem polega na tym, że do wspólnych działań trzeba przekonać wszystkich mieszkańców tej ogromnej piaskownicy.Bez względu na wynik… Warto spróbować.