czwartek, 2 maja 2024
Imieniny: PL: Longiny, Toli, Zygmunta| CZ: Zikmund
Glos Live
/
Nahoru

Podróże małe i duże: Wytrwali wychowawcy | 03.04.2024

Powiedzieć, że przemieszczam się rowerem rzadko, byłoby nadużyciem – nie przemieszczam się nim właściwie wcale. Choćbym miał przebyć pół miasta, wolę się poruszać o dwóch nogach aniżeli o dwóch kołach. Nie wiem dlaczego, tym bardziej że z przyjemnością pielęgnuję wspomnienia rowerowych wypadów z Tatą; zwłaszcza „do parku”, w których obowiązkowym punktem były kajaki, wizyta nad wodospadem i plac zabaw. Parkiem, który stał się dla mnie prototypem wszystkich parków, był oczywiście ten pod Wałką.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Nad Puńcówką. Fot. Jakub Skałka
Terminologiczne, laskowo-parkowe zawirowanie, jakie może dawać się nam we znaki, wynika z faktu, że ustanawiane w XX w. obszary chronione pokryły się z granicami założenia parkowego z końca XIX w. W konsekwencji, dawny Park Miejski zlał się w jedno z rezerwatami wytyczonymi znacznie później: Laskiem Miejskim nad Olzą oraz Laskiem Miejskim nad Puńcówką. Całość skojarzono zaś, jak i resztę okolicy, z historyczną wałkownią sukna. Cieszyniak zapytany więc, gdzie właściwie ów „Park pod Wałką” się znajduje, wskazałby mniej więcej obszary sięgające od kładki sportowej nad Olzą, przez pomnik 24 zamordowanych przez Niemców w 1942 r., po dawny Camping Olza, zalew kajakowy i boiska sportowe. Niejeden spontanicznie uwzględniłby w rachubie wspomniane rezerwaty, przede wszystkim tereny leśne między trzecim i pierwszym jazem, a nawet część nabrzeża Olzy położoną bliżej miasta.

***

W gruncie rzeczy, o ile nie zbacza się z wytyczonych tras i nie spaceruje wśród drzew z łopatą lub sekatorem, dokładne granice nie mają znaczenia. Ważne, że te sąsiadujące ze sobą obszary parkowo-leśne tworzą bodaj największą wyspę (czy może raczej, zważywszy na pociągły kształt, mierzeję) zieleni w Cieszynie, sięgającą od zabudowań Błogocic, aż do wysokości mostu Wolności. Z kolei fenomenem biegnącej w ich stronę promenady jest rzadkie w Cieszynie ukształtowanie terenu. Pod Wałkę wiedzie wszak licząca blisko dwa kilometry, pozbawiona ostrych zjazdów i podjazdów trasa, kusząca łagodnością rolkarzy i rowerzystów. W efekcie trudno wyobrazić sobie lepszą przestrzeń do uprawiania sportów, zabawy, odpoczynku czy długich spacerów – cieszy więc, że od tak wielu lat tereny te nie zmieniają swojego charakteru, wciąż służąc na równi rekreacji i ochronie lokalnej przyrody.

***
Jeszcze parę słów o Lasku Miejskim nad Puńcówką, rówieśniku i naturalnym przedłużeniu Lasku Miejskiego nad Olzą, sięgającym od obrzeży miasta niemal do zabudowań cieszyńskiej starówki. Rezerwat obejmujący powierzchnię 6,96 ha założony został w 1961 r. na brzegach Puńcówki i kanału Młynówki w celu ochrony stanowisk cieszynianki wiosennej i lasu grądowego. Od południa przylega do niego niewielki użytek ekologiczny Łęg nad Puńcówką – żyjący własnym życiem, bo od ścieżek spacerowych odcięty korytem rzeki, z kolei od ul. Błogockiej stromym zboczem. Od północy rezerwat przechodzi płynnie w deptak biegnący wzdłuż dawnego muru miejskiego środkiem Cieszyńskiej Wenecji lub, na wyższym pułapie, w teren zwyczajowo nazywany „parkiem Mieszka I”, w którym pierwszy książę cieszyński, aktualnie nieobecny, dzierżąc miecz, spoglądał z postumentu na zachodnią część swojego księstwa.
Lasek Miejski nad Puńcówką ze wszystkich cieszyńskich terenów zielonych budzi chyba u mnie największą nostalgię. Jest oazą natury wśród zdegradowanego przez człowieka środowiska, wymownie korespondującą z przylegającymi doń terenami przemysłowymi, sportowymi oraz obleganym w sezonie, zgiełkliwym Kąpieliskiem Miejskim. Nie brakuje w nim miejsc owianych tajemnicą, jak wystające spod ziemi bryły nieczynnych od dziesięcioleci schronów obrony cywilnej, które przed laty pobudzały wyobraźnię kolegów i moją. Dróżki wiodące wzdłuż Młynówki przywołują wspomnienia rodzinnych i szkolnych spacerów, schody – lekcji wychowania fizycznego, gdy nauczyciel urządzał nam na nich biegi sztafetowe.

***
Lata mijają. Rodzina się rozrosła, nauczyciel przeszedł na emeryturę, koledzy wyjechali w świat, a wiekowe jesiony, buki i olsze, nic się nie zmieniając, wychowują kolejne pokolenia.