Trwa odliczanie przed startem ćwierćfinałów Tipsport Ekstraligi hokeja na lodzie. Jutro Stalownicy rozpoczynają walkę w Werk Arenie z Mladą Bolesławią. „Głos Ludu” rozmawia z polskim napastnikiem Aronem Chmielewskim, który od września zbiera doświadczenie w zespole Stalowników Trzyniec.
W rozmowie z Marcinem Steblem, dziennikarzem oficjalnej strony internetowej trzynieckiego klubu, podkreślałeś, że dwa gole strzelone Sparcie Praga to twój spełniony sen. Rozumiem, że teraz poprzeczka podniosła się jeszcze wyżej i w przyszłości chciałbyś trafiać do siatki New York Rangers?
Każdy młody hokeista marzy o grze w NHL. Na dziś czuję się jednak spełniony w Trzyńcu, gdzie mogę trenować ze świetnymi zawodnikami. Długo czekałem na premierowe trafienie w czeskiej ekstraklasie. Doczekałem się dopiero w ostatniej kolejce i od razu z podwójną radością. Nie ukrywam, było to dla mnie mocne przeżycie. A co do tematu NHL, występy za Oceanem w najlepszej lidze świata to zupełnie inna galaktyka, ale oczywiście pomarzyć nie grzech.
W piątek rozpoczynacie ćwierćfinały playoffs z Mladą Bolesławią. Śpisz spokojnie, czy nerwy dają się we znaki?
Czuję się świetnie. Mnie stres przedmeczowy buduje, motywuje do jak najlepszej gry. Pytanie tylko, czy zagram w ćwierćfinałach. Ciężko trenuję, ale sam nie wiem, jak będzie w playoffs. W Trzyńcu mamy tak mocny zespół, tak dużą konkurencję w ofensywie, że trudno jest coś prognozować. W dodatku wracają do gry Jiří Polanský z Martinem Adamskim, napastnicy, którzy pauzowali w ostatnich meczach, a więc w ataku będzie strasznie ciasno. Trafiłem do najambitniejszego czeskiego klubu, w którym musisz zasłużyć na grę w podstawowym składzie. Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby grać jak najczęściej.
Walczysz obecnie na dwóch frontach. Oprócz gry w Trzyńcu szykujesz się też do bitwy w barwach reprezentacji Polski w kwietniowych mistrzostwach świata Dywizji IA w Krakowie. Z jakimi ambicjami przystępuje kadra Polski do tego czempionatu?
Oczekiwania kibiców są spore. My znajdujemy się jednak w trudnej sytuacji, bo z jednej strony czytamy w prasie o szansach na awans do grona elity, z drugiej strony poziom turnieju będzie na tyle wyrównany, że musimy też uważać, by nie spaść o piętro niżej. W polskim hokeju długo czekamy na jakiś spektakularny sukces. Najgorsze czasy chyba już za nami. W zespole widać progresję, czuć determinację, zobaczymy więc, co z tego wyniknie w Krakowie. Na pewno kawał dobrej roboty wykonali w ostatnich latach w polskim hokeju rosyjscy szkoleniowcy, praca z nimi przyniosła owoce. Obecnie od nas samych zależy, jak będzie w jednym z najważniejszych turniejów ostatnich lat (MŚDywizji IA w Krakowie odbędą się w terminie od 19 do 25 kwietnia – przyp. autora).
Cały wywiad w dzisiejszym, drukowanym "Głosie Ludu"