Pierwszoligowi piłkarze Karwiny wrócili w weekend ze zgrupowania w Ustroniu. Wrócili nad Olzę z "nową strzelbą": 19-letnim napastnikiem Kacperem Zychem, który w dotychczasowych meczach kontrolnych spisuje się rewelacyjnie. Dla polskiego wychowanka MFK Karwina to może być przełomowy sezon w karierze.
Szkoleniowiec Karwiny Jozef Weber zaprosił Kacpera Zycha na zgrupowanie w Ustroniu podobnie jak dwóch innych młodych zawodników z drużyny U19 – Jana Holzera i Juraja Teplana. Przekaz jest więc bardzo konkretny: nadchodzi młodość. Z jaką intensywnością nadejdzie, o tym przekonamy się dopiero w meczach o pierwszoligowe punkty zbliżającego się sezonu 2021/2022, ale jedno jest pewne – najbliżej gry w podstawowej jedenastce Karwiny znajduje się właśnie Kacper Zych. Młody polski napastnik po raz pierwszy wpisał się na letnią listę strzelców w sparingu z Opawą, wygranym 1:0. Weber wprowadził tego piłkarza na boisko w drugiej połowie z jasnym zadaniem – strzelenia zwycięskiego gola. Zych odwdzięczył mu się za zaufanie z nawiązką, zdobywając po akcji Matěja Juráska swoją pierwszą bramkę w barwach seniorskiej drużyny. Dwie kolejne dołączył w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, wygranym 3:1. Jak czuje się młody chłopak w roli wschodzącej gwiazdy zespołu?
– Na razie dmucham na zimne i z pokorą podchodzę do gry w barwach pierwszej drużyny. Dla mnie to duża nobilitacja i duże zobowiązanie wobec trenera, który dał mi szansę – stwierdził Zych, którego idolami są Robert Lewandowski i Romelu Lukaku. W każdym z pięciu meczów kontrolnych, do których włączył się ten 19-latek, karwiniacy pokazali ofensywny, agresywny futbol. Zych lubi pojedynki jeden na jeden, nie boi się też jednak męskiej gry. – Procentują treningi, na których daję z siebie wszystko. I coś więcej, poza klasycznym planem. Pochwalił mnie już trener, a to zawsze dodatkowa motywacja do jeszcze lepszej pracy – zaznaczył polski napastnik, który w sparingu z Zagłębiem Sosnowiec spotkał się na boisku z innym wychowankiem młodzieżowej akademii MFK Karwina, Maciejem Ambrosiewiczem. Ten jednak zagrał po stronie Zagłębia.
Caly artykuł w ostatnim, papierowym wydaniu "Głosu".