Tuż za podium, na pechowym czwartym miejscu, zakończyła walkę w lekkoatletycznych mistrzostwach świata siedmioboistka Adrianna Sułek. Polka na otarcie łez pobiła jednak rekord Polski. W bardzo szybkim finale pań na 1500 m na piątej pozycji linię mety przecięła Sofia Ennaoui.
Sułek przed ostatnią konkurencją siedmioboju – biegiem na 800 m – zajmowała w stawce czwartą lokatę. I tak pozostało. W Eugene najlepsza okazała się Belgijka Nafissatou Thiam 6947 pkt., która wyprzedziła Holenderkę Anouk Vetter 6867 pkt. Brąz zdobyła Amerykanka Anna Hall – 6755 pkt., triumfatorka biega na 800 m.
Ostateczny bilans Sułek, która poprawiła rekord życiowy w pchnięciu kulą i biegu na 200 m, też jednak robi wrażenie. Polka zdobyła w sumie 6672 pkt. (poprzedni rekord Polski został ustanowiony 31 sierpnia 1985 r. w japońskim Kobe i należał do Małgorzaty Nowak, która zgromadziła wówczas 6616 pkt).
We wtorek rano emocji dostarczył nam również finał pań na 1500 m, w którym na 5. miejscu linię mety przecięła Sofia Ennaoui. Polka powtórzyła wyczyn Lidii Chojeckiej, która w 2001 roku w Edmonton też zajęła piąte miejsce.
Polski dorobek medalowy to jak na razie złoto Pawła Fajdka, srebro Wojciecha Nowickiego i srebro Katarzyny Zdziebło w chodzie na 20 km. A czekamy na więcej, w czwartek o godz. 3.45 naszego czasu o awans do finału powalczy Natalia Kaczmarek w biegu na 400 m. Polka była druga w swojej serii, uzyskując imponujący czas 50,21 sek. – Spodziewałam się tego, że mój bieg eliminacyjny będzie jednym z najszybszych. Miałam naprawdę wyborne rywalki. Dałam z siebie wszystko, a do tego wypełniłam zadanie, bo była druga. Dzięki temu będę biegła na lepszym torze w półfinale, a to jest dość ważne – mówiła uradowana Kaczmarek, która w tym sezonie z korzystnej strony pokazała się m.in. podczas ostrawskiego mityngu Złote Kolce.