Jak ważne mieć Tomáša Satoranskiego - o tym przekonali się koszykarze reprezentacji RC w wygranym meczu z Polską w ramach mistrzostw świata w Chinach. Biało-czerwoni stracili szansę na zajęcie piątego miejsca, o które powalczą Czesi z Serbią.
W kluczowych momentach czwartkowego spotkania, wygranego przez Czechów 94:84, właśnie Satoranský, na co dzień rozgrywający Chicago Bulls, prowadził zespół do zwycięstwa. Zdobył 22 punktów, ale co najważniejsze, rozgrywał sprytne piłki do partnerów podczas desperackiej gry va banque reprezentacji Polski.
Biało-czerwoni przegrali z Czechami po raz trzeci z rzędu - wcześniej dwukrotnie ulegli reprezentacji RC w meczach kontrolnych przed mistrzostwami świata. Na mundialu w Chinach podopieczni trenera Mike'a Taylora zagrają o siódme miejsce ze Stanami Zjednoczonymi. Spotkanie zaplanowano na sobotę o godz. 10.00. Kto by się tego spodziewał? - Jestem dumny z zespołu. Powalczymy teraz z drużyną USA o siódmą lokatę. To też wielki sukces - stwierdził amerykański trener Mike Taylor na usługach Polskiego Związku Koszykówki.
Urodzony w Markwartowicach koło Ostrawy Jaromír Bohačík, jeden z ojców czeskiego sukcesu w dzisiejszym meczu, skomplementował grę Polaków. - Postawili wysoko poprzeczkę, ale my daliśmy z siebie wszystko - ocenił derby na mundialu. W sobotę Czesi zmierzą się z Serbią o piąte miejsce na mundialu w Chinach (14.00).