W lipcu zawsze jest tak samo. W lasach obrodziło grzybami, na kąpieliskach jak ciepłe bułeczki sprzedają się lody waniliowe, a hokeiści wracają do swoich codziennych obowiązków. W trzynieckiej Werk Arenie trwa przedsezonowa krzątanina.
Trenerzy Václav Varad’a i Marek Zadina opiekują się w lipcu grupą 25 zawodników, ta liczba może jednak niebawem ulec zmianie, pod Jaworowym nie rezygnują bowiem z letnich zakupów. Na celowniku Stalowników znajduje się m.in. Filip Zadina, syn trenera Marka Zadiny. Napastnik, który odziedziczył geny po ojcu, mógłby wzmocnić siłę rażenia dwukrotnego mistrza RC, podobnie jak w zeszłym sezonie inny snajper z doświadczeniem z NHL – Wojtek Wolski.
– Z tego, co wiem, trwają pertraktacje pomiędzy moim klubem, Detroit Red Wings a Stalownikami Trzyniec – zdradził Zadina, który z Detroit Red Wings na pewno nie włączy się do zrestartowanego sezonu w NHL, a więc szansa na tymczasowy powrót do czeskiej ekstraligi jest tym bardziej kusząca. Szef klubu z Detroit, legendarny napastnik Steve Yzerman, raczej nie będzie rzucał kłód pod nogi czeskiemu napastnikowi. Jak sam przyznał w rozmowie z amerykańskimi dziennikarzami, w gościnnych występach w barwach Trzyńca widzi dla Zadiny okazję do regularnej gry w klasowych europejskich rozgrywkach.
Włodarze Trzyńca nie rezygnują też w dalszym ciągu z pozyskania Wojtka Wolskiego. Kanadyjczyk polskiego pochodzenia, który zaskarbił sobie serca trzynieckiej publiczności w poprzednim, zakończonym przedwcześnie sezonie, jak na razie nie podpisał jeszcze kontraktu z żadnym klubem. W rachubę wchodzi więc powrót do Trzyńca, gdzie były napastnik NHL pokazał się z bardzo korzystnej strony. – Aktualne wydarzenia na świecie przekładają się również na sport. Niepewność jutra dotyczy w dużym stopniu właśnie hokeja, ale my musimy trzymać rękę na pulsie także w tych trudnych czasach dla sportu. Dlatego Wojtek Wolski wciąż znajduje się na naszej liście życzeń i zobaczymy, co z tego wyniknie – stwierdził dyplomatycznie szkoleniowiec Trzyńca, Václav Varad’a.
Na chwilę obecną z drużyną Stalowników trenuje pięciu nowych hokeistów – Patrik Husák (Poruba), Jan Jaroměřský (Ołomuniec), Daniel Kurovský (Witkowice), Radek Veselý (Hawierzów) i Miloš Roman (Vancouver Giants). Najświeższym nabytkiem klubu jest dwudziestoletni napastnik Miloš Roman, były zawodnik młodzieżowych zespołów HC Stalownicy Trzyniec, który ostatnio występował w partnerskim klubie słynnej drużyny Vancouver Canucks, Vancouver Giants występującej w niższej klasie WHL. Doświadczenie Miloša Romana z WHL może procentować w czeskiej ekstralidze, w której brakuje napastników grających z „kanadyjskim pazurem”.
W Trzyńcu z kolei doświadczeniem służy młodszym kolegom 35-letni Petr Vrána, obecnie najstarszy Stalownik w kadrze Václava Varadi. – Cieszę się, że wreszcie ruszyły pełnowartościowe treningi. Dosyć już miałem suchej zaprawy kondycyjnej, zwłaszcza, że w tym roku nasze plany mocno utrudniła epidemia koronawirusa – stwierdził Vrána, który na własnej skórze sprawdził, jak wygląda przymusowa dwutygodniowa kwarantanna w czterech ścianach. – W moim najbliższym otoczeniu pojawiła się osoba pozytywnie przetestowana na obecność koronawirusa, a więc ja również musiałem zaliczyć dwutygodniową kwarantannę, tak na wszelki wypadek – zdradził napastnik. – W domu posiadam jednak sprzęt do ćwiczeń siłowych, mogłem więc trenować poza drużyną – dodał. Z powodu kwarantanny Vrána nie zaliczył czerwcowego obozu w słowackich Tatrach. Stalownicy, którzy regularnie wyjeżdżają w okolice Liptowskiego Mikulasza, w Tatrach nastawili się na podreperowanie kondycji fizycznej. Trener kondycyjny zespołu, Marek Gryc, przygotował dla zawodników prawdziwe „piekło na ziemi”. – Bez tej harówki hokeista może szybko spisać sezon na straty – zaznaczył Gryc.
Jeśli sytuacja epidemiczna w naszym regionie nie ulegnie pogorszeniu, na początku sierpnia ruszy turniej przygotowawczy Puchar Generali, w którym Stalownicy zmierzą się z ekipami Witkowic, Zlina i Przerowa. Wiadomo natomiast, że z powodu restrykcji epidemicznych obowiązujących w całym województwie morawsko-śląskim nie odbędą się zaplanowane na przyszły tydzień mecze pokazowe na boisku piłkarskim. Trzynieccy hokeiści w najbliższy poniedziałek mieli sprawdzić siły z czwartoligowym klubem piłkarskim FK Bospor Bogumin, a dwa dni później również z Bystrzycą. Obie piłkarskie konfrontacje zostały odwołane.