Pierwszoligowi piłkarze Karwiny ułożyli się do zimowego snu. Wcześniej jednak zremisowali na wyjeździe z Brnem 1:1, co dało im 7. lokatę na półmetku sezonu.
Dla beniaminka sezonu siódme miejsce jest wynikiem z kategorii marzeń. Podopieczni Jozefa Webera byli w sobotę w Brnie blisko kolejnej wygranej, jeszcze w 90. minucie prowadzili bowiem 1:0 po bramce Šislera. W doliczonym czasie wyrównał w zamieszaniu podbramkowym Zavadil. Ratujące się przed spadkiem Brno miało u siebie więcej z gry, karwiniacy nastawili się na kontry. Tę taktykę umocniła szybka bramka Šislera strzelona na wstępie drugiej połowy, która była o klasę lepsza od nudnej pierwszej odsłony. - Szacunek dla piłkarzy, którzy mieli w nogach trudy środowej pucharowej walki z Duklą Praga. Dla nas siódme miejsce na półmetku sezonu to wynik bardzo zadowalający - stwierdził szkoleniowiec Karwiny, Jozef Weber. Do najlepszych piłkarzy w karwińskim zespole ponownie należał bramkarz Laštůvka, który broni w tym sezonie w formie predysponującej go do gry w barwach narodowych.