W finałowej serii ekstraligi hokeja pomiędzy Stalownikami Trzyniec a Spartą Praga po dwóch meczach mamy remis 1:1. Sparta, która w poniedziałek przegrała w Werk Arenie 1:4, dzień później zwyciężyła 2:1. W najbliższy piątek(18.30) i sobotę (17.00) seria grana do czterech zwycięskich spotkań zagości w Pradze.
Trzyńczanie w drugim spotkaniu na własnym lodowisku musieli uznać wyższość rywala grającego z dużą determinacją i skuteczniej, niż w poniedziałkowej finałowej inauguracji. Strzelec jedynej bramki dla Trzyńca, Erik Hrňa, po przegranym meczu nie owijał w bawełnę.
– Zawaliliśmy sprawę w drugiej tercji, w której zagraliśmy koszmarnie – ocenił porażkę Hrňa. Od środy Stalownicy trenowali już pod kątem piątkowego i sobotniego starcia w Pradze. W ramach zajęć nie zabrakło też biesiady taktycznej w celu przeanalizowania błędów, które – jak podkreśla Hrňa – nie mogą się zdarzać w meczach o taką stawkę. – Pojedziemy do Pragi z podniesionym czołem. Chcemy tam wygrać – zadeklarował napastnik.
Już teraz wiadomo, że finałowa seria we wtorek wróci do trzynieckiej Werk Areny. W jakich nastrojach zameldują się pod Jaworowym podopieczni trenera Václava Varadi, o tym przekonamy się w najbliższych dniach.