Dziś wieczorem o godz. 21.00 polscy piłkarze zmierzą się w ME z Hiszpanią. Na jej własnym podwórku, w Sewilli, przystępując do rywalizacji z zerowym dorobkiem punktowym z inauguracyjnego pojedynku ze Słowacją (1:2).
Jeśli Polacy chcą awansować z grupy do dalszej fazy turnieju, sobotniego starcia z Hiszpanią nie mogą przegrać. Burza mózgów w redakcji doprowadziła do wystosowania tego oto postulatu dla sztabu szkoleniowego i piłkarzy.
I – Robert Lewandowski musi oprzytomnieć i wrócić do gry w roli napastnika, a nie defensywnego pomocnika. W meczu ze Słowacją cofał się do linii pomocy, a nierzadko nawet do defensywy, przeszkadzając kolegom z boiska (głównie Piotrowi Zielińskiemu).
II – Wojciech Szczęsny musi otrzymać szansę na rehabilitację po kiksie ze Słowacją. Innej opcji nie ma. Łukasz Fabiański jest wprawdzie świetnym bramkarzem, ale jeśli Sousa po słabym występie Szczęsnego w meczu ze Słowacją skreśli tego piłkarza z wyjściowego składu, obrazi się nie tylko Wojtek, ale też Grzegorz Krychowiak a wtedy kłopot murowany. Zła atmosfera w drużynie zepsuła m.in. EURO 2012.
III – Polacy muszą zagrać z dwójką napastników z przodu. Bez popularnej ostatnio zabawy w wahadłowych. Po prostu tak, żeby od pierwszych minut hiszpańscy obrońcy czuli presję ze strony zarówno Lewandowskiego, jak też Karola Świderskiego. Tak, napastnik mistrza Grecji PAOK Saloniki, jest lepszym wyborem niż Jakub Świerczok z Piasta Gliwice.