poniedziałek, 28 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Bogny, Walerii, Witalisa| CZ: Vlastislav
Glos Live
/
Nahoru

Chance Liga: porażka Banika Ostrawa z Jabloncem | 27.04.2025

Piłkarze Banika Ostrawa mocno skomplikowali sobie sytuację w tabeli mistrzowskiej grupy Chance Ligi i walkę o drugą lokatę. W niedzielne popołudnie drużyna Pavla Hapala przegrała z Jabloncem 1:2. W ten weekend poznaliśmy już oficjalnego mistrza rozgrywek - została nim Slavia Praga po wyjazdowym zwycięstwie 5:0 nad Ołomuńcem. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Fot. X FK Jablonec

Ostrawianie przystępowali do dzisiejszego spotkania z kilkoma zmianami w wyjściowym składzie. Główne, wymuszone przemeblowanie dotyczyło linii środkowej defensywy, gdzie zabrakło pauzującego z powodu czerwonej kartki Michal Frydrycha. I właśnie brak chemii w obronie, automatyzmów i szybkich reakcji zabrakło gospodarzom w pierwszej połowie, przegranej 0:2 po bramkach Polidara (25.) i Nebyli (45.). Oba gole zdobyli goście po świetnie wyprowadzonych kontratakach, na które nastawili się zresztą w całym meczu.

Sztab trenerski Banika zareagował na niekorzystny rozwój wydarzeń jeszcze w szatni, zostawiając poza murawą niewyraźnego Zlatohlávka, a także słabo dysponowanego dziś Buchtę, których zastąpili Rusnak i Kubala. Ostrawianie w pierwszych minutach drugiej połowy wprawdzie mocniej naciskali, częściej próbowali strzelać, ale brakowało im elementu zaskoczenia, a w kilku naprawdę niezłych pozycjach przysłowiowego piłkarskiego cwaniactwa. Sygnał do ataku dał w 58. minucie kapitan ostrawskiego zespołu, Ewerton, który z dystansu zaskoczył jabloneckiego golkipera, zdobywając kontaktową bramkę.
Przegraliśmy ten mecz w pierwszej połowie. Wtedy Jablonec był zdecydowanie lepszym zespołem
- Pavel Hapal, trener Ostrawy 
Od tego momentu ruszyła biało-niebieska lawina na bramkę przyjezdnych. Ostrawianie w zasadzie nie schodzili spod pola karnego Jablonca, a Ewerton w 69. minucie był bliski wyrównania – w sytuacji sam na sam z bramkarzem wycelował jednak prosto w jego nogi. I do trzech razy sztuka – Ewerton w 79. minucie otrzymał wyśmienite podanie z prawej flanki, tyle że w desancie powietrznym, co utrudniło Brazylijczykowi wykończenie. W polu karnym znajdował się również rosły Erik Prekop i gdyby piłka dotarła do niego, z dużym prawdopodobieństwem Banik wyrównałby zawody na 2:2.

Zimnej  krwi i koordynacji w trudnej pozycji zabrakło też w 84. minucie Kubali, który zgasił wysoką piłkę zmierzającą w pole karne Jablonca, ale stracił zarazem też równowagę. Kibice domagali się karnego po kontakcie z bramkarzem, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia ze strony golkipera. W 84. minucie mogło być pozamiatane, Kanakimanu pięknym technicznym uderzeniem pokonał ostrawskiego Holca, sędzia nie uznał jednak bramki z powodu milimetrowego spalonego. Banik do końca nie znalazł już antidotum na dobrze poukładaną jablonecką defensywę, przegrywając ważne spotkanie 1:2.