Chance Liga: Wygrana Banika ze Spartą. Co za emocje! | 18.05.2025
Ten sezon piłkarski generuje niesamowite emocje. A w
Ostrawie nastroje są podwójnie waleczne, piłkarze Banika wciąż nie rezygnują
bowiem z ataku na fotel wicelidera tabeli zapewniający udział w eliminacjach
Ligi Mistrzów. W niedzielne popołudnie podopieczni Pavla Hapala pokonali u siebie Spartę Praga 3:2.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Fot. FC Banik Ostrawa/Petr Kotala
Gospodarze rozpoczęli spotkanie z impetem, zdobywając już w 1. minucie bramkę po solowym rajdzie Matěja Šína, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem Sparty zachował
zimną krew i po kiwce wpakował piłkę do siatki. To jednak nie był koniec fantastycznej
jazdy Banika na starcie pierwszej połowy. W 7. minucie zapełniony do ostatniego
miejsca Miejski Stadion w Witkowicach zaryczał z radości po raz drugi – na 2:0
poprawił bowiem David Lischka. Rozkojarzona
Sparta dalej popełniała błędy, a niektóre z kategorii prawdziwie
koszmarnych. Brak zdecydowania obrońców Sparty wykorzystali ostrawianie w 32. minucie
do strzelenia trzeciej bramki. Na listę strzelców wpisał się Michal Kohút, ofensywny piłkarz Banika z
granicy pola karnego płaskim uderzeniem trafił jednego z piłkarzy Sparty, od
którego piłka odbiła się za plecy Vindahla. 3:0 do przerwy ze Spartą? Bezcenne
dla podopiecznych Pavla Hapala.
Trzybramkowa
zaliczka w pierwszych fragmentach drugiej połowy uśpiła czujność
ostrawskiej defensywy, to Sparta na wstępie drugiej połowy miała więcej z gry,
co przypieczętowała golem Kuchty zdobytym w nieco kuriozalny sposób – po wymianie
piłek w desancie powietrznym i błędzie ostrawskich stoperów. Goście poszli za ciosem, w 64. minucie Lukáš Sadílek sam na sam z bramkarzem
Holcem miękką przerzutką zdobył kontaktowego gola. Ofensywni piłkarze Banika
dali znać o sobie dopiero w 71. minucie, Erik Prekop z ostrego kąta uderzył
jednak niecelnie obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Vindahla. Parę minut później do płaskiego
dośrodkowania nie doszedł zmiennik Filip Kubala, wychowankowi śmiłowickiego
futbolu zabrakło dosłownie centymetrów, żeby wślizgiem wpakować piłkę do
siatki. W doliczonym czasie gry to goście mogli zdobyć wyrównanie, Vitík strzałem głową wycelował jednak ponad poprzeczkę.
W akcji obronnej ostrawski Daniel Holzer. Fot. FC Banik Ostrawa/Petr Kotala
Po końcowym gwizdku sędziego na murawę wbiegli kibice Banika, którym udzieliła się atmosfera zwycięskiego meczu z odwiecznym rywalem. Ostrawianie zachowali dziś szansę na zdobycie upragnionej mety, czyli drugiego miejsca w tabeli, Sparta z kolei mocno skomplikowała sobie sytuację w tabeli grupy mistrzowskiej. Niewykluczone, że podopieczni Luboša Loučki, który zmienił w tym tygodniu za sterem Sparty odwołanego Friisa, w ogóle nie wywalczą prawa gry w europejskich pucharach. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka rundy dodatkowej, w której Banik zmierzy się w sobotę na wyjeździe ze Slavią Praga (16.00).
Kibice świętują razem z piłkarzami Banika. Fot. Janusz Bittmar
- W pierwszej połowie
zagraliśmy fantastycznie, ale wiadomo, futbol bywa nieobliczalny i po zmianie
stron nasza gra już nie wyglądała tak dobrze. Po dwóch bramkach Sparty nasz
futbol się rozkleił, graliśmy nerwowo, ale na całe szczęście udało się
doprowadzić te nerwowe zawody do zwycięskiego końca. Żal mi trenera Sparty,
Luboša Loučki, bo poznałem go
z dobrej strony w przeszłości i życzę mu tylko sukcesów. Jednak dziś to my byliśmy
bardziej głodni sukcesu - stwierdził na konferencji prasowej szkoleniowiec Banika Pavel Hapal.
CHANCE LIGA
BANIK OSTRAWA – SPARTA PRAGA 3:2
Do przerwy: 3:0. Bramki: 1. Šín, 7. Lischka, 32. Kohút – 51.
Kuchta, 64. Sadílek.
Ostrawa: Holec – Chaluš, Lischka, Pojezný – Buchta (65.
Rusnák), Rigo (89. Zlatohlávek), Boula, Holzer (65. Kpozo) – Šín (76. Kubala),
Kohút – Prekop.