Festiwal strzelecki. Banik pokonał Austrię Wiedeń 4:3 w Lidze Konferencji Europy | 07.08.2025
Lato w Ostrawie można spędzać w tym roku na piłkarsko. Banik
Ostrawa po odpadnięciu z Ligi Europy w dwumeczu z Legią Warszawa w czwartkowy
wieczór próbował sił w eliminacjach Ligi Konferencji Europy, trzecich w
rankingu prestiżu europejskich rozgrywkach. W fantastycznej domowej atmosferze ostrawianie pokonali Austrię Wiedeń 4:3. Za tydzień rewanż w stolicy Austrii.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 60 s
David Buchta fetuje bramkę dla Banika. Fot. X FCB
Zanim kibice na
Miejskim Stadionie w Ostrawie zdążyli się zorientować, w którą stronę
gospodarze będą przeprowadzali swoje ataki w pierwszej połowie, to goście
uderzyli w przeciwnym kierunku. Znakomite prostodadłe podanie wykorzystał w
pełnym biegu Marice Malone i efektownym uderzeniem przelobował bramkarza
Dominika Holca.
Ostrawianie z tego szoku ocknęli się dopiero po kwadransie
gry. Bliski wyrównania był Matěj Chaluš, ale jego strzał głową sparował
golkiper Austrii. Nerwowo prezentująca się defensywa Banika w tych fragmentach
spotkania nie sprzyjała jednak konsekwentnej grze celującej w wyrównującą
bramkę, wręcz przeciwnie. Austria dalej stwarzała więcej dogodnych sytuacji w
polu karnym, zdobyła też więcej stałych fragmentów gry.
Ostrawianie podjęli
większą walkę w ostatnich 20 minutach pierwszej odsłony, a zwiększone „obroty
ciał niebieskich” doprowadziły do spodziewanego efektu w 36. minucie –
kiedy to płaskim uderzeniem z granicy pola karnego wyrównał Michal Kohut. Banik
do przerwy próbował przechylić szalę spotkania na swoją korzyść, bliski
spełnienia marzeń był w 41. minucie Michal Frydrych, który w trudnej pozycji z
woleja wycelował minimalnie obok prawego słupka. Gospodarzom udało się wyrównać
dopiero w 45. minucie za sprawą celnego strzału Davida Buchty.
Jak zawsze piękna oprawa meczu w Ostrawie. Fot. Janusz Bittmar
Przed meczem
trenerzy Banika uczulili swoich podopiecznych na piętę Achillesową w
grze Austrii Wiedeń – słabą prawą flankę, na której zespół ze stolicy Austrii stracił
w tym sezonie najwięcej bramek. I faktycznie, coś jest w tym temacie, bo trzy gole
Banika padły po akcjach na lewej stronie defensywy wiedeńskiego klubu. Na 3:1
poprawił bowiem na wstępie drugiej połowy Daniel Holzer, a uskrzydlony Banik
zasygnalizował rywalowi, że na tym nie zamierza kończyć. Dobrze wyprowadzanym
atakom w drugiej połowie spotkania zabrakło niemniej celniejszego wykończenia, a
wiadomo – niewykorzystane okazje lubią się mścić.
Grająca w dołku Austria próbowała szarpanych kontrataków i
to z niezłym skutkiem, Holec wprawdzie wyłapał dwie czyste okazje rywala, ale
wobec akcji z 67. minuty niewiele już wskórał, a goście po błędzie ostrawskiej
defensywy zdobyli kontaktową bramkę, dramatyzując spotkanie. Apetyt rośnie w
miarę jedzenia, Austria w 78. minucie po kolejnym kiksie Banika, tym razem w
środku pola, doprowadziła do wyrównania, ale ze stanu 3:3 nie radowała się zbyt
długo. Chwilę później, po rzucie wolnym, strzałem głową przywrócił prowadzenie
Banikowi Erik Prekop.
Ostrawianie, którzy ostatnie minuty czwartkowego meczu spędzili na wybijaniu piłki na oślep, byle dalej od własnej bramki, do rewanżu po zwycięstwie 4:3 przystąpią w lepszej pozycji wyjściowej.