środa, 23 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Ilony, Jerzego, Wojciecha| CZ: Vojtěch
Glos Live
/
Nahoru

Banik po pięknej walce za burtą europejskich pucharów. Awans Kopenhagi po karnych  | 15.08.2024

Czwartkowy piłkarski wieczór w naszym regionie stał pod znakiem rewanżowego meczu III rundy Ligi Konferencji Europy pomiędzy Banikiem Ostrawa a FC Kopenhaga. Ostrawianie po przegranej 0:1 w stolicy Danii odrobili u siebie stratę, wygrywając 1:0, ostatecznie jednak odpadli z rozgrywek po fatalnie skrojonych rzutach karnych. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Fot. Michał Chwieduk
Banik od pierwszych minut nastawił się na ofensywny futbol, próbując jak najszybciej odrobić stratę z pierwszego pojedynku w Kopenhadze. Duński zespół z kolei wyraźnie skoncentrował się na defensywie, licząc na szybkie kontry. Konsekwentna, dynamiczna gra Banika święciła sukces w 42. minucie, kiedy to Erik Prekop po jednej z licznych składnych akcji zespołu wpakował piłkę za plecy Nathana Trotta.

Podopieczni trenera Pavla Hapala prowadzili do przerwy w pełni zasłużenie, grając szybko, pomysłowo i co najważniejsze – skutecznie. Właśnie efektywności zabrakło drużynie Banika tydzień temu w Kopenhadze. – Myślę, że w Kopenhadze wypracowaliśmy sobie więcej czystych okazji od gospodarzy – mówił po przegranym 0:1 spotkaniu szkoleniowiec Ostrawy Pavel Hapal. 

 
GALERIE banik
 
Obraz gry nie uległ zmianie również po przerwie. Gospodarze dalej naciskali, zmuszając rywala do błędów. Kopenhaga częściej próbowała grać atakiem pozycyjnym, niewiele było jednak z tego pożytku. Zagęszczony środek boiska, gra Banika z pierwszej piłki z wykorzystaniem dobrego dryblingu, te elementy sprawiały piłkarzom Kopenhagi największy ból głowy. Znów nie do upilnowania był Brazylijczyk Ewerton, który zmieniał pozycje, grając raz na lewej, a raz na prawej flance. Kopenhaga, do 80. minuty grająca bardzo pasywnie, w końcówce regulaminowego czasu gry nie czekała na kata, ale sama ruszyła do ataku. Bramkarz Banika Jakub Markovič wykazał się jednak zimną krwią, broniąc kilka niezłych piłek z desantu powietrznego po stałych fragmentach gry. O losach konfrontacji miała zadecydować więc dogrywka albo karne. 

W 100. minucie meczu cały stadion zakrzyczał odruchowo „gol” po akcji Tanko, Nigeryjczyk na usługach Banika w sytuacji sam na sam z golkiperem wycelował jednak minimalnie obok lewego słupka. Goście po powrocie z dalekiej podróży ożyli, Markovič nie dał się jednak zaskoczyć. Dobrze działające defensywy doprowadziły spotkanie do rzutów karnych, które kompletnie ugotowały obie drużyny. W tym bigosie nerwów lepiej poradzili sobie gracze Kopenhagi, Banik zmarnował aż cztery (!) rzuty karne, z tego trzy po piłce uderzonej ponad bramką rywala! 

– Zadecydowały karne, które są elementem loteryjnym. Ja też w czasach aktywnej kariery zepsułem jedenastkę w meczu z Barceloną – stwierdził na gorąco na konferencji prasowej trener Ostrawy Pavel Hapal. – Mecz można było rozstrzygnąć w regulaminowym czasie gry. Karne nie są dla mnie typowym sprawdzianem umiejętności. To czysta loteria. 





Może Cię zainteresować.