Janusz Bittmar komentuje: Miało być łatwo i przyjemnie | 21.06.2023
Trzy
punkty, zaledwie dodajmy, mają na swoim koncie polscy piłkarze
po trzech meczach
eliminacji EURO 2024. Podopieczni trenera Fernando Santosa najpierw przegrali w
Pradze z reprezentacją RC 1:3, a następnie wymęczyli jednobramkowe zwycięstwo w
Warszawie z Albanią. Po tym spotkaniu miało już być tylko lepiej, ale jest jeszcze
gorzej.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Robert Lewandowski w meczu z Mołdawią. Fot. PZPN
Kompromitująca
wtorkowa porażka z Mołdawią 2:3 daje wiele do myślenia, ulubiony slogan „nic
się nie stało” tym razem na pewno nie zadziała. W grupie E sytuacja przed wrześniową kontynuacją eliminacji zrobiła się dla biało-czerwonych niewesoła. Po pierwsze
– słabe wyniki drużyny Santosa nie są dziełem przypadku ani też efektem
błyskotliwej formy rywali, to po prostu brutalna rzeczywistość polskiego
futbolu. Po drugie – początkowe, wojownicze słowa o dziecinnie prostej grupie,
z której wstyd byłoby nie awansować z pierwszego miejsca, w obliczu ostatniego
blamażu w Mołdawii brzmią niestosownie.
Nad swoją postawą w kadrze powinni
zastanowić się zwłaszcza najbardziej doświadczeni piłkarze. Robert Lewandowski
wprawdzie zdobył gola, ale znów był tylko cieniem topowego napastnika, którego
w swoim albumie na karty chciałby mieć każdy młody chłopak nad Wisłą. Wojciech
Szczęsny po raz kolejny nie wyłapał żadnego strzału „gratis”, trzy piłki w jego
siatce w drugiej połowie meczu z Mołdawią świadczą o tym dobitnie. Samodzielnym
rozdziałem tej tragedii jest zaś Piotr Zieliński. Najwyżej wyceniany obecnie
polski piłkarz na świecie zagrał w Kiszyniowie „stand-up” komedię pod nazwą
„Jeśli można coś zawalić, to trzeba to zawalić porządnie”. Nikt nie zapamięta
jego dobrej gry w pierwszej połowie, ale zapamięta kiks w drugiej połowie, po
którym gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Podobnie jak Lewandowski, również
pomocnik mistrza Włoch SSC Napoli w meczach reprezentacji nie potrafi sprzedać
na boisku wszystkich swoich walorów. Skazani na przeciętność w kadrze serwują
kibicom jedną przykrą niespodziankę za drugą.
Polacy w tabeli grupy E zajmują
przedostatnią pozycję. Zespoły Czech, Albanii i Mołdawii może jeszcze
niezupełnie uciekły nam w tych eliminacjach, ale są na najlepszej drodze.