Czy dziś wieczorem byliśmy świadkami najlepszego finału w historii mundialu? Wszystko na to wskazuje. Argentyna w niedzielę pokonała Francję w karnych 4:2, a Messi i spółka przeszli do historii.
Kto liczył dziś na taktyczną bitwę, bardzo szybko musiał przecierać oczy ze zdumienia. W fantastycznym meczu, który za sprawą obu zespołów zamienił się w drugiej połowie w dreszczowiec, a w dogrywce spowodował palpitację serca kibicom nieprzywykłym do takiej dramaturgii, padło sześć bramek (3:3), nie licząc goli strzelonych w karnych.
W klimat najlepszego spektaklu w historii mundialu wpisali się też polscy sędziowie. Główny arbiter, Szymon Marciniak, był wszędzie tam, gdzie powinien. Podobnie jak główni bohaterowie – zdobywca dwóch bramek, Argentyńczyk Leo Messi i autor hat tricka, Francuz Kylian Mbappe.
Do mundialu wrócimy we wtorkowym, papierowym wydaniu gazety.