wtorek, 29 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Hugona, Piotra, Roberty| CZ: Robert
Glos Live
/
Nahoru

Tipsport Ekstraliga: bez czarnych myśli w Trzyńcu | 06.01.2025

W hokejowych rozgrywkach trwa gorączkowa walka o jak najlepszą pozycję wyjściową przed rundą play off. W Trzyńcu nawet nie dopuszczają do siebie czarnych myśli, że w tym sezonie drużyna Zdeňka Motáka mogłaby znaleźć się poza fazą pucharową, niemniej również tegoroczne wyniki obrońców tytułu są dalekie od ideału. Po niedzielnej przegranej z Kladnem (1:2) przed Stalownikami kolejne dwie konfrontacje w Werk Arenie – we wtorek z Libercem (17.00), w piątek z Pilznem (17.00).

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Zenon Kisza
Poszukiwanie światła w tunelu zakończyło się w Trzyńcu kolejnym niewypałem – obrońcy mistrzowskiego tytułu przegrali po raz trzeci w tym sezonie z Kladnem, z którym w przeszłości mieli zazwyczaj łatwą przeprawę. Gospodarze raczej nie przestraszyli się 52-letniego Jaromíra Jágra w składzie przyjezdnych, ugotowała ich bardziej presja oczekiwań. Przed Stalownikami bowiem domowa seria z drużynami z dolnych rejonów tabeli, a w tych pojedynkach liczy się tylko komplet punktów.

Dla Martina Růžički była to pierwsza bramka w tym sezonie. Fot. Zenon Kisza

Pierwsza bramka Martina Růžički w tym sezonie była łabędzim śpiewem gospodarzy w nerwowym i trzeba to otwarcie podkreślić – brzydkim spotkaniu z Kladnem. Zespół Jaromíra Jágra przesądził o zwycięstwie w przeciągu jednej minuty, za sprawą trafień Pietroniry i Smoleňáka. Strzelec zwycięskiej bramki przyznał na gorąco po meczu, że tym razem procentowały nie efektowne akcje, a efektywność. – Często próbujemy rozgrywać trudne, wręcz skomplikowane akcje. Teraz było odwrotnie. Sukces święcił prosty hokej – ocenił wygraną Smoleňák. Jego bezpardonowy, męski sposób gry sprawiał gospodarzom sporo problemów. Asystę przy jedynej bramce Trzyńca zaliczył coraz lepiej spisujący się Andrej Nestrašil. – Pogrążyła nas pięciominutowa przewaga liczebna Kladna oraz nasza indolencja w ofensywie – stwierdził Nestrašil. – Wszystko mamy w swoich rękach, gramy teraz kolejne dwa mecze u siebie. Chcemy się zrehabilitować – zapewnił napastnik.  

W obozie Trzyńca przegrana z Kladnem traktowana jest w kategoriach dużego niepowodzenia. To był drugi z sześciu pojedynków, jakie podopieczni Zdeňka Motáka zaliczą w styczniowym cyklu we własnej hali. Już jutro o godz. 17.00 Stalownicy podejmują w Werk Arenie ostatni zespół tabeli, Białe Tygrysy Liberec. W tym meczu mogą się ważyć losy szkoleniowca Liberca, Filipa Pešána, a to oznacza, że przyparci do ściany goście są outsiderami bardzo nieobliczalnymi. Ciężka przeprawa spodziewana jest także w piątek w domowym starciu z Pilznem, tym bardziej, że Indianie należą do najmniej lubianych przeciwników Trzyńca w historii.



Może Cię zainteresować.