Po kolejne zwycięstwo przed własną publicznością sięgnęli w niedzielny wieczór Stalownicy Trzyniec. Mecz 9. kolejki hokejowej Tipsport Ekstraligi pomiędzy Trzyńcem a Kladnem przy stanie 2:2 dobrnął do dogrywki, ale w niej szybko zgasił gościom światło rewelacyjnie grający dziś Marian Adámek. Obrońca Trzyńca w 56. sekundzie dogrywki nie patyczkował się z krążkiem na kiju, kiwnął dwóch kladeńskich zawodników i trzecią kiwką z rzędu – do bekhendu zmylił też golkipera, ustalając wynik zaciętego meczu na 3:2.
   
Stalownicy w roli faworyta dzisiejszego starcia liczyli na znacznie łatwiejszą przeprawę, Kladno ustawiło jednak poprzeczkę wysoko – zwłaszcza w trzeciej tercji, w której zagrało lepiej i skuteczniej od ekipy Zdeňka Motáka. Pierwszą bramkę w sezonie zdobył dziś Martin Růžička, który pod koniec pierwszej tercji w przewadze liczebnej zapewnił gospodarzom prowadzenie. Na 2:0 podwyższył w 34. minucie Marian Adámek, który spoza bramki zaskoczył kladeńskiego bramkarza. Druga połowa regulaminowego czasu gry należała jednak do gości. Tristen Robins w 37. minucie po raz pierwszy pokonał Marka Mazanca, a na 2:2 wyrównał w 56. minucie w przewadze liczebnej Daniel Audette.

O tym, jak ważne mieć w zespole obrońcę, który nie boi się włączać w akcje ofensywne, w dodatku z nienagannym wyszkoleniem technicznym, przekonali się kibice w Werk Arenie na wstępie dogrywki. Adámek, bo o nim oczywiście mowa, wziął sprawy w swoje ręce – i to dosłownie, a przy okazji zamienił hokeistów Kladna w tyczki slalomowe. Dwa punkty, za wygraną w dogrywce, pozostały zatem pod Jaworowym.