Złote Kolce: Rekord mityngu Duplantisa. Bukowiecka tuż za podium | 24.06.2025
Słońce i wiatr we włosach to nie tylko klimaty znane z chorwackich
czy greckich plaży – we wtorek taka atmosfera zapanowała na Miejskim Stadionie
w Ostrawie-Witkowicach podczas lekkoatletycznego mityngu Zlatá Tretra (Złote
Kolce), drugiego w hierarchii światowej mityngu, po najbardziej prestiżowym
cyklu Ligi Diamentowej. „Życiówki” i inne rekordy padały również w Ostrawie.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Armand Duplantis nie zawiódł. Na deser dołączył rekord mityngu. Fot. Zenon Kisza
Pierwszoplanową postacią tegorocznej, a także trzech
poprzednich edycji Złotych Kolców był „Latający Szwed” Armand Duplantis.
Rekordzista świata w skoku o tyczce, który w czerwcu na Lidze Diamentowej przed
własną publicznością w Sztokholmie pobił własny rekord świata, poprawiając go
na 6,28 m, również w Ostrawie akcentował chęć efektowego fruwania w
przestworzach stadionu. Duplantis rywalizował dziś w zasadzie wyłącznie z
Grekiem Karalisem, pozostali przeciwnicy, w tym Polak Robert Sobiera, skakali
poprawnie (Sobiera z rekordem sezonu 5,62 m), ale nie byli w stanie nawiązać
równorzędnej walki z najlepszym obecnie lekkoatletą na świecie. Duplantis bez
problemów poradził sobie z wysokością 5,82, a potem w eleganckim stylu skoczył
też 5,97 i 6,02 m, by ostatecznie ustanowić nowy rekord mityngu 6,13 m. Emmanouil
Karalis dotrzymywał kroku Szwedowi tylko do wysokości 5,92 m.
GALERIE kolce
Emocje towarzyszyły też rywalizacji tyczkarek, gdzie
najwyżej poszybowała Czeszka Amálie Švábikowa (4,66 m). Dla licznie
zgromadzonych czeskich kibiców na ostrawskim stadionie była to smakowita
wisienka na torcie znakomitej walki w sektorze skoku o tyczce.
W korzystnym świetle pokazali się dziś w Ostrawie także
Polacy. Skromniejsza niż zwykle biało-czerwona wyprawa dała o sobie znać w
biegach na nowiusieńkiej nawierzchni ostrawskiego stadionu. Jeszcze przed
oficjalnym rozpoczęciem mityngu, w biegu numer 1 na 800 m pierwsze dwa miejsca
zgarnęli polscy biegacze – Filip Ostrowski (1:44,74) i Patryk Sieradzki
(1:45,6). Ostrowski, który podobnie jak drugi na mecie Sieradzki poprawił w
Ostrawie swój rekord życiowy, w rozmowie z „Głosem” nie krył zadowolenia.
– Pozamiataliśmy w tym biegu wspólnie z Patrykiem. Dla mnie
to dobry prognostyk przed następnymi startami w tym sezonie – powiedział nam
najszybszy obecnie polski zawodnik na 800 m. W przestrzeni strefy dla
dziennikarzy pojawiła się nawet taka nasza sugestia, że po raz ostatni tak
efektownie pobiegła na Złotych Kolcach w barwach biało-czerwonych Natalia
Bukowiecka (400 m), która również szykowała się do swojego startu w
tegorocznych Złotych Kolcach.
Polka, która wróciła na bieżnię po kontuzji, jakiej nabawiła
się zimą w Ostrawie podczas halowego mityngu Czech Indoor Gala, pobiegła dziś na
zakończenie mityngu, mając za rywalkę na 400 m m.in. znakomitą Holenderkę Femkę
Bol. Bukowiecka do ostatnich chwil walczyła o podium, przegrywając na ostatnich
metrach, ale na otarcie łez z najlepszym swoim wynikiem w tym sezonie 50,21. Zwyciężyła
Salwa Eid Naser z Bahrajnu (49,15), poniżej magicznej granicy 50 sekund
pobiegły też Lynna Irby Jackson (USA) i faworytka wyścigu Femke Bol. Czwarta na
mecie Bukowiecka w strefie dla dziennikarzy oceniła swój czas na mecie jako
średni, bo liczyła na więcej. – Jest tu nowa, trochę śliska nawierzchnia. Bałam
się, żeby się nie przewrócić – stwierdziła na gorąco sprinterka. – Niemniej czuję
się dobrze i cieszę się, że wróciłam do Ostrawy w lepszym nastroju, bo wiadomo
w sezonie halowym nabawiłam się tu kontuzji i oblałam się wtedy łzami – dodała. Życiowy wynik (1:58,69) osiągnęła dziś w Ostrawie Anna Wielgosz, piąta na mecie biegu na 800 m. - Czułam, że jestem w formie, ale cały czas się niepotrzebnie stresuję na starcie. To przekłada się na wynik, ale generalnie jestem zadowolona z dzisiejszego biegu – oceniła swój występ Wielgosz.
Bardzo medialna, z gwiazdami światowego sprintu, była wcześniejsza
rywalizacja na 110 m przez płotki z udziałem złotego medalisty olimpijskiego,
Amerykanina Granta Holloway’a. Nie wszystkie płotki tradycyjnie pozostały na
swoich miejscach, a ze zwycięstwa w dynamicznej konkurencji radował się minimalną
różnicą setnych sekundy na mecie Amerykanin Dylan Beard (13:13), który
wyprzedził Holloway’a i finiszującego na trzeciej pozycji najszybszego na
chwilę obecną Austriaka Enzo Diessla. Rekord mityngu padł na 1500 m za sprawą
Kenijczyka Phanuel Kipkosgei Koecha, który linię mety przeciął w czasie
3:29,05. Z roli faworyta wywiązała się też w sprincie na 200 m wschodząca gwiazda tego dystansu, Australijczyk Gout Gout (20,02).
Swój ślad w tegorocznym mityngu zaznaczyła też szkoła podstawowa w Piosku. Uczeń szkoły, Oliver Szmek, wygrał wyścig na 200 metrów w kategorii dziecięcej.