piątek, 26 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Marii, Marzeny, Ryszarda| CZ: Oto
Glos Live
/
Nahoru

Mundial: Remis Polaków z Meksykiem. Niedosyt w strefach kibica  | 22.11.2022

Niewykorzystany karny przez Roberta Lewandowskiego zaważył na losach pierwszego meczu Polaków w mundialu w Katarze. Podopieczni Czesława Michniewicza zremisowali we wtorek bezbramkowo z Meksykiem.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 45 s
Strefa kibica w Boconowicach. Fot. NORBERT DĄBKOWSKI

Reprezentacja Meksyku zgodnie z przewidywaniami w pierwszej połowie była częściej w posiadaniu piłki, Polacy nastawili się bowiem na defensywę i kontry. Obraz gry uległ zmianie w drugiej połowie, w której podopieczni trenera Czesława Michniewicza zaostrzyli pressing, prezentując bardziej aktywną piłkę. W tym nastawieniu Polacy przejęli inicjatywę i to Meksyk zaczął grać pasywniej, a co za tym idzie – popełniać błędy.

Kluczowa sytuacja nastąpiła w 58. minucie. VAR potwierdził rzut karny dla Polaków, ale faulowany wcześniej Robert Lewandowski z „jedenastki” uderzył zbyt przewidywalnie, płasko i meksykański bramkarz wyczuł jego intencje. Zimny kubeł wylany na głowy Polaków nie zepsuł jednak niezłego spektaklu w drugiej odsłonie. Biało-czerwonym pod bramką rywala zabrakło niemniej zimnej krwi.

Sytuacja w grupie C po pierwszych spotkaniach wygląda bardzo ciekawie. Na prowadzeniu znajduje się outsider grupy – Arabia Saudyjska, która dziś w południe sensacyjnie pokonała 2:1 jednego z faworytów całego turnieju, Argentynę.

Kciuki za polskich piłkarzy trzymano we wtorek w wielu polskich miejscach na Zaolziu. Strefy kibica przygotowano m.in. w Boconowicach, Bystrzycy i Karwinie – w tamtejszych Domach Polskich. W zapełnionej sali Domu Polskiego w Boconowicach kibicowano z całego serca. Głośno w sytuacjach podbramkowych, kameralnie, kiedy futbol przybierał postać zbyt statycznej zabawy. Wśród gości wtorkowego wieczoru w Boconowicach nie zabrakło dziś konsul generalnej RP w Ostrawie Izabelli Wołłejko-Chwastowicz oraz konsula Stanisława Bogowskiego. – Nie jestem zagorzałą fanką piłki nożnej, w odróżnieniu od mojego męża. Kibicuję bardziej z powodów patriotycznych, niż sportowych – zdradziła nam konsul. Stanisław Bogowski żałował zmarnowanego rzutu karnego. - Można było wygrać 1:0 i być w lepszej pozycji wyjściowej przed kolejnymi meczami. Sytuacja w grupie nadal jest jednak otwarta dla wszystkich - ocenił w rozmowie z naszą gazetą.

 

 

Nagranie: Norbert Dąbkowski 

 


Męski kolektyw MK PZKO w Boconowicach na czele z prezesem koła Markiem Słowiaczkiem przygotował dla uczestników mundialowego pikniku klimatyczną, domową atmosferę, włącznie z prawdziwą ucztą kulinarną. Nie zabrakło serwowanych wykwintnie, z polską lub meksykańską chorągiewką, ostrych burgerów według recepty Władysława Łyska i Grzegorza Skupnia. Co zrozumiałe, zdecydowana większość kibiców wybierała te z biało-czerwoną chorągiewką. – Smakowały wyśmienicie, czego niestety nie można powiedzieć o futbolu w wykonaniu Polaków. Oczekiwałem znacznie lepszej gry z naszej strony – powiedział „Głosowi” Roman Baselides z Nawsia.

Świetnie, aczkolwiek też ze sporym niedosytem spowodowanym bezbramkowym rezultatem na boisku w Dosze, bawili się również kibice w Bystrzycy. W tamtejszym Domu Polskim spotkało się kilkadziesiąt osób. Sporą grupę kibiców tworzyli młodzi, którzy właśnie wrócili ze wtorkowych prób w miejscowych zespołach folklorystycznych, tanecznych czy z treningów w klubach sportowych. Wspólne kibicowanie zorganizował w Bystrzycy Mariusz Wałach, prezes Kongresu Polaków w RC, członek MK PZKO.

Około dwudziestoosobowa grupa kibiców z Karwiny spotkała się w Domu Polskim w Karwinie-Frysztacie na wspólnym oglądaniu meczu Polaków. Tak jest zawsze przy okazji mistrzostw Europy czy mundialu. Tym razem jednak fani futbolu mieli do dyspozycji inne miejsca, niż zwykle. – Mamy dwie sale. W dużej jest rzutnik i wielki ekran, w małej jest podobnie. Ale w tej chwili w dużej sali cyklinujemy parkiet, a w małej trwa próba chóru „Lira”, dlatego musieliśmy zająć miejsca w westybulu i kibicować przed telewizorem – tłumaczył Marek Matuszyński, organizator karwińskiej strefy kibica. Fani z Karwiny nie kryli rozczarowania słabą grą Polaków, brakiem pomysłu na grę kombinacyjną („dlaczego nie grają po ziemi?”), a gorycz słabego występu dopełnił niewykorzystany przez Lewandowskiego rzut karny. – Trzeba się cieszyć z tego jednego punktu – ocenił Marek Matuszyński. – Szkoda, że „Lewy” nie wykorzystał karnego. Jakieś fatum nad nim wisi, bo jeszcze nie udało mu się strzelić gola na mundialu, a przecież to napastnik przedni. Niestety, nie ma wokół siebie odpowiednich parterów. Choć Glik czy Krychowiak to wielkie nazwiska to jednak trochę przykro, że szans nie dostają młodsi zawodnicy. Moim zdaniem na razie wygląda to tak, jak zawsze – skwitował.

 

Kibice w Boconowicach, Bystrzycy I KARWINIE

Zdjęcia: Norbert Dąbkowski (39), KLM (3)


 





Może Cię zainteresować.