środa, 30 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Balladyny, Lilli, Mariana| CZ: Blahoslav
Glos Live
/
Nahoru

Bracia Wałachowie: Wciąż uważamy siebie za chłopców z Bystrzycy... | 07.05.2021

Mariusz Wałach kupił wczoraj rano trzy egzemplarze „Forbesa”. Zwykle nie kupuje ani jednego. Zwykle jego wspólne zdjęcie z braćmi nie pojawia się na okładce z podpisem: „Trzej bracia. Waldemar, Mariusz i Adam Wałachowie i ich życie po Walmarku. Po raz pierwszy opowiadają swoją miliardową historię o skromności”. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Norbert Dąbkowski
 

– Dla nas to wielka nobilitacja, że taki prestiżowy magazyn, jak „Forbes” zainteresował się naszą historią. Zrobił z nami 12-stronicowy wywiad i umieścił zdjęcie na okładce – zaznacza Mariusz Wałach. Po chwili przyznaje jednak, że dziennikarze „Forbesa” starali się ich złapać praktycznie od momentu, kiedy sprzedali „Walmark”. Chcieli wiedzieć, co wydarzyło się potem. Tym „potem” jest fundusz inwestycyjny „Aternus”. Bracia nie chcieli jednak od razu odkrywać swoich kart.

– Myśmy się długo wahali, bo nie leży w naszej naturze, żeby być na świeczniku. Kiedy pani redaktor zadzwoniła, że jest akurat w pobliżu i chciałaby na chwilę wpaść, zgodziliśmy się na rozmowę – dodaje najmłodszy z braci. 
 

 
 
Wywiad z Adamem, Waldemarem i Mariuszem Wałachem rozpoczyna się na stronie 42. majowego wydania „Forbesa”. Bracia opowiadają w nim o tym, jak przed trzydziestu laty budowali od zera „Walmark”, jak po jego sprzedaży postanowili nie zadowalać się wygodnym życiem miliarderów profitujących z odsetków, ale postanowili sami „w to grać”. Mowa jest też o filantropii. O tym, jak kilka lat temu założyli unikatowe europejskie chrześcijańskie forum darczyńców i pozyskali do niego takie osobistości, jak zasiadającego w Izbie Lordów brytyjskiego miliardera Robert Edminstron, a także o powołaniu fundacji charytatywnej, do której zobowiązali się przelać 30 proc. swego majątku. Nieodwołalnie – jak podkreśla w rozmowie Adam Wałach, choć tak naprawdę bracia nie kryją się z wizją, że zamiast 30 może chodzić nawet o 50 proc. 

– „Forbes” to magazyn o profilu biznesowo-gospodarczym, który używając swoistej terminologii, jak budowanie imperium, rekiny biznesu czy pomnażanie kapitału, gra na emocjach czytelnika. My w tym nie za bardzo się czujemy. Wciąż uważamy siebie za chłopców z Bystrzycy i nimi chcemy zostać. Dlatego tych, którzy chcą wiedzieć, czym naprawdę się w życiu kierujemy, zachęcamy, żeby kupić papierowego „Forbesa” i przeczytać cały wywiad i nie poprzestawać na internetowej zajawce – przekonują bracia Wałachowie. 

 
Więcej do poczytania w weekendowym wydaniu "Głosu". 




Może Cię zainteresować.