sobota, 4 maja 2024
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Karkonosze chcą olimpiady | 17.01.2017

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Karkonosze gościły już uczestników igrzysk polonijnych, teraz chcą zaprosić do siebie prawdziwych olimpijczyków. Fot. Witold Kożdoń

W ubiegłym tygodniu polskie media obiegła sensacyjna informacja. Władze Szklarskiej Poręby i Karpacza zapowiedziały, że wspólnie z gminami po czeskiej stronie granicy będą się starały o zorganizowanie w Karkonoszach zimowych igrzysk olimpijskich w 2030 r. – Polska pokazała już, że potrafi organizować duże imprezy i Polsce duże imprezy sportowe są potrzebne. Chcemy więc, żeby za 13 lat w Karkonoszach pojawiły się największe sportowe gwiazdy – zapowiada Tomasz Stanek, przewodniczący Komisji Sportu, Turystyki i Spraw Zagranicznych Rady miejskiej w Karpaczu i jednocześnie jeden z pomysłodawców przedsięwzięcia.


Olimpijski znicz ma zapłonąć we Wrocławiu, a zgasnąć w Pradze. Walka o medale ma się zaś odbywać po dwóch stronach granicy. W Polsce w Szklarskiej Porębie, Karpaczu i Jeleniej Górze, w Czechach w Harrachowie, Szpindlerowym Młynie, Małej Úpie, Pecu pod Śnieżką i Libercu.

– Poszczególne konkurencje chcemy rozgrywać tam, gdzie odpowiednia infrastruktura już istnieje, czyli po czeskiej stronie granicy odbyłyby się skoki narciarskie i kombinacja norweska, wszystkie konkurencje alpejskie oraz snowboardowe, a także m.in. hokej. Z kolei po polskiej stronie planujemy biegi narciarskie i biathlon czy łyżwiarstwo szybkie i łyżwiarstwo na lodzie – mówi w rozmowie z „Głosem Ludu” Tomasz Stanek.

Jego zdaniem podstawowym atutem olimpiady w Karkonoszach będzie jej niski budżet. – Oczywiście koszty będą duże zwłaszcza dla miejscowości, które mają być gospodarzami igrzysk, ale otrzymamy przecież wsparcie rządu oraz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. A poza tym będą dzielone na pół. Chcemy przy tym zorganizować igrzyska nie tylko najtańsze, ale także najbardziej ekologiczne i łączące Europę – dodaje Stanek.

Według burmistrz Harrachowa, Evy Zbrojovej, każda inicjatywa, która w swoim założeniu wspiera sport, a zarazem przyczynia się do rozwoju regionu, jest mile widziana. – W tej chwili nie będę się wypowiadać, czy pomysł jest technicznie możliwy do zrealizowania czy też nie, ale powiem, że w tej sprawie w pełni kibicuję polskim kolegom. Wiedząc, że mają wspaniałe trasy biegowe, gdy tymczasem my mamy kompleks skoczni, w tym jedną z pięciu na świecie skoczni mamucich, działałabym przeciwko temu regionowi, nie popierając tej inicjatywy – przekonuje Zbrojová, dodając, że już wcześniej obydwie strony prowadziły m.in. rozmowy w sprawie organizacji Pucharu Świata w dyscyplinach biegowych i skokowych.

Szerzej o olimpijskich planach karkonoskich samorządowców przeczytacie we wtorkowym „Głosie Ludu”.




Może Cię zainteresować.