Z tzw. psim problemem, czyli psimi kupami na chodnikach i ulicach boryka się wiele miejscowości naszego regionu. W Bystrzycy mają jeszcze jeden problem – koński.
Jeźdźcy na koniach z tamtejszej stadniny codziennie przejeżdżają przez wieś. A koń, jak to koń – czasami potrzebuje sobie ulżyć. Niby żaden problem. Kłopot w tym, że jeźdźcy nie zawsze usuwają po swoich rumakach odchody, a te utrudniają życie pieszym.
Włodarze wioski przypominają więc, że o tym, iż właściciele powinni po swoich mniejszych lub większych pupilach posprzątać, mówi obowiązujące od 2009 r. gminne rozporządzenie. Mieszkańcy Bystrzycy coraz częściej zwracają uwagę na to, że zwłaszcza właściciele koni nie stosują się do zasad w tym dokumencie ujętych. Gmina będzie się zatem ostrzej domagała od jeźdźców usuwania końskich zanieczyszczeń z miejsc publicznych. Rozważana jest też możliwość wprowadzenia zakazu jazdy konnej w kilku miejscach wioski.