Krystian Ochman, reprezentujący Polskę na 66. Konkursie Piosenki Eurowizja nie zgarnął pełnej puli, choć zdaniem niektórych mediów był jednym z faworytów do zwycięstwa. Po najwyższe laury sięgnęła w Turynie ukraińska Kalush Orchestra, która wykonała utwór „Stefania” Druga była Wielka Brytania, trzecia Hiszpania.
„Zamierzam udać się do ujścia rzeki/Udać się do ujścia/Niech woda mnie uniesie/Po prostu chcę odpłynąć” – śpiewał na scenie 22-letni Krystian, wnuk słynnego śpiewaka operowego Wiesława Ochmana. I chociaż młody Polak na scenie opłynął, dając pokaz nietuzinkowych wokalnych umiejętności, wystarczyło to do zajęcia tylko 12. miejsca. „River” to jedna z najlepszych polskich propozycji w ostatnich latach, ale – zdaniem widzów w całej Europie i jurorów – nie na tyle dobra, żeby chociaż wejść do finałowej dziesiątki.
– Perfekcyjna burza z Polski – napisał oficjalny profil Eurowizji na Instagramie. Jeden z komentujących zamieścił komentarz: „Komu potrzebny Andrea Bocelli, skoro macie Ochmana?”.
Reprezentujący Czechy zespół We are Domi skończył sobotnie śpiewanie na 22. miejscu na 25 finalistów.
„Unieś mnie daleko/Popłynę rzeką” – niosło się ze sceny w Turynie. Przed Ochmanem kariera stoi otworem.