sobota, 3 maja 2025
Imieniny: PL: Jaropełka, Marii, Niny| CZ: Alexej
Glos Live
/
Nahoru

Lasy nadal tu będą | 07.07.2018

Region jabłonkowski należy do najbardziej dotkniętych przez zmiany klimatyczne w Republice Czeskiej. Co je powoduje i jaka jest na nie rada, rozmawiamy z szefem Zarządu Lasów RC w Jabłonkowie, Františkiem Lipowskim.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
František Lipowski Fot. BEATA SCHONWALD

Co mamy na myśli, mówiąc o zmianach klimatycznych dokonujących się w naszych lasach?

– W dużym uproszczeniu chodzi o opady i temperaturę. Sytuacja jest taka, że ilość opadów w rejonie Europy Środkowej praktycznie się nie zmienia, a może nawet rośnie, są one jednak nierównomiernie rozłożone. Zdarza się więc, że latem potrafi spaść jednorazowo nawet 100-200 milimetrów deszczu, ale ponieważ gleba jest wyschnięta, woda po niej ścieka, bo nie potrafi jej wchłonąć. Druga sprawa to bezśnieżne zimy. W Beskidach doskonale pamiętamy jeszcze zimy obfite w śnieg, który później stopniowo topniał, a samo przejście od zimy do wiosny odbywało się powoli. Tymczasem w ostatnich latach śniegu mamy niewiele, a zima, czego byliśmy świadkami zwłaszcza w tym roku, przechodzi bezpośrednio w lato. Drugi czynnik, to temperatura, która w ciągu ostatnich dziesięcioleci nieustannie rośnie. Jeżeli w domu na ogrzewaniu nastawimy o jeden stopień więcej, nawet tego nie zauważymy. W przyrodzie jednak średni wzrost temperatury o jeden stopień Celsjusza oznacza ogromny skok termiczny, na który przyroda bardzo mocno reaguje.

Jak zatem konkretnie przejawiają się owe zmiany klimatyczne w naszych lasach?

– Przez historyków zostało udokumentowane, że już wcześniej dochodziło do zmian klimatycznych. Kroniki wspominają np. o tym, że w XVI wieku w Norwegii uprawiano winorośl, a u nas zbiory odbywały się dwa razy w roku, ponieważ nie było zimy. Zmiany klimatyczne to zatem nic nowego. Niemniej jednak my, leśnicy, nie możemy siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż przeminą. Wręcz przeciwnie, naszym obowiązkiem jest od razu na nie reagować. Aktualnym problemem, któremu musi stawić czoło praktycznie cała Europa Środkowa, a my razem z nią, jest zbyt wysoki odsetek świerków w naszych lasach. W Beskidach świerk zajmował zaledwie 15-20 proc. powierzchni lasów, a przeważały buk, jodła i klon. Dopiero w czasach, kiedy kopalnie i huty potrzebowały szybko zaopatrzyć się dobrej jakości drewno, skład lasów zmienił się na korzyść świerków. Teraz, po 100-200 latach ponosimy tego konsekwencje.

Cały wywiad ukaże się we wtorkowym drukowanym „Głosie”.



Może Cię zainteresować.