„2022 r. może być ostatnim rokiem działalności Macierzy Ziemi Cieszyńskiej. Pomóż uratować nasze dziedzictwo!” – z takim apelem wystąpili latem działacze jednej z najstarszych i najbardziej zasłużonych organizacji na Śląsku Cieszyńskim. – Dziś nasza sytuacja nie jest tragiczna i nie grozi natychmiastowym zaprzestaniem funkcjonowania, mimo to nadal jest bardzo trudna – stwierdza Marta Kawulok, prezes Zarządu Głównego Macierzy Ziemi Cieszyńskiej. Prof. Daniel Kadłubiec, członek honorowy MZC, stwierdza natomiast krótko: „ewentualna likwidacja Macierzy byłaby grzechem, który woła o pomstę do nieba”.
MZC to bliźniacza „siostra” zaolziańskiej Macierzy Szkolnej w RC. Powstała w 1885 r., a współcześnie zrzesza miłośników regionu. Tworzą oni 24 koła terenowe działające w 15 miejscowościach, m.in. Cieszynie (10), Strumieniu, Zebrzydowicach, Istebnej czy Grodźcu, ale także Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, a nawet Olsztynie. Na co dzień cieszyńska Macierz prowadzi fundusz stypendialny dla najzdolniejszej młodzieży, wypożycza stroje regionalne, wydaje „Kalendarze Cieszyńskie” oraz przede wszystkim organizuje różnorakie imprezy upamiętniające historię Śląska Cieszyńskiego. Organizacja utrzymuje się głównie z darowizn oraz pieniędzy zbieranych podczas organizowanych przez nią wydarzeń.
– Dodatkowo prowadzimy niewielką działalność gospodarczą, ponieważ wynajmujemy pomieszczenia w Domu Macierzy przy ul. Stalmacha 14. Tyle że pieniądze, które pozyskujemy w ten sposób, pokrywają tylko 60 procent kosztów utrzymania tego budynku. Tymczasem wydatki rosną systematycznie, a najwięcej kosztuje ogrzewanie gmachu oraz podatki – przekonuje Marta Kawulok.
O problemach Macierzy Ziemi Cieszyńskiej napiszemy szeroko w najbliższym tygodniu w papierowym „Głosie”.