Nawsie: Bal jabłonkowskiej Macierzy Szkolnej pod czujnym okiem Jamesa Bonda | 27.02.2022
Który(a?) to James Bond? Takie pytanie można było sobie zadać na piątkowym balu pod szyldem „Casino Royale” organizowanym przez Macierz Szkolną przy polskiej szkole podstawowej w Jabłonkowie. Jego główną atrakcją był oryginalny występ grupy rodziców.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Szymon Brandys
Punktualnie o godz. 22. na salę Domu PZKO w Nawsiu żwawym krokiem przy dźwiękach muzyki znanej z filmowego cyklu o agencie 007 weszło sześć kobiet. Ubrane w czarne garnitury, w perukach i okularach przeciwsłonecznych, z pistoletami w dłoniach rozpoczęły taniec przygotowany przez Dorotę i Marcina Filipczyków. — Żona wymyśliła wymianę ról, ja dograłem choreografię. Trochę inspirowaliśmy się filmem — mówił „Głosowi” Marcin Filipczyk, jeden z sześcioosobowej grupy mężczyzn przebranych za dziewczyny Bonda, która dołączyła na parkiet i w iście filmowym stylu zaprezentowała taniec trenowany przez trzy wieczory.
Organizowane przez jabłonkowską Macierz bale zawsze mają tematyczny charakter. Był imprezy, na których balowicze przenieśli się do Paryża, Hiszpanii, Hollywood, a tym razem padło na Bonda. — To jest bardzo mocno wyczekana impreza — mówiła „Głosowi” szefowa organizacji Agnieszka Velecká. — Zastanawiałam się do samego końca, czy rzeczywiście ją organizować. Przekonali mnie jednak ludzie, którzy chcieli się już spotkać i przestać się bać pandemii — dodała.
Bal to także okazja do uzyskania przychodu na prowadzenie działalności organizacji. Po raz pierwszy od prawie dwóch lat jabłonkowska Macierz w piątek miała szansę zarobić pieniądze na wejściówkach czy losach do loterii. Środki - tak samo jak w przypadku wszystkich innych imprez - zostaną następnie przeznaczone na działania dla uczniów Polskiej Szkoły Podstawowej im. H. Sienkiewicza w Jabłonkowie, m.in. organizację konkursów, transportu na wycieczki, książki dla pierwszoklasistów. — Na szczęście mieliśmy jakieś rezerwy, więc przez cały czas pandemii wspieraliśmy uczniów — wyjaśniała Velecká.
Wsparcie potrzebne jest także podczas organizacji balu, tyle że ze strony rodziców. Nad przygotowaniami czuwał gospodarz Roman Sikora. Jak przyznał, od wielu lat imprezę organizuje sprawdzona ekipa. — Ja muszę doglądać kuchni, sprawdzać wejściówki, wszystko mam tutaj pod kontrolą. Ale na szczęście mam wokół siebie grupę bardzo zaangażowanych ludzi — podkreślał w rozmowie z „Głosem”.
Fot. Szymon Brandys