Orłowianie są zbulwersowani. Kilka dni temu dowiedzieli się, że ich szpital przeistoczy się w placówkę opieki długoterminowej. W mieście nie będzie interny, a wkrótce też chirurgii oraz ortopedii. W środę po południu setki mieszkańców oraz pracowników szpitala wzięły udział w demonstracji zwołanej przez związki zawodowe, którą poparli także radni miasta. W kilku punktach Orłowej, m.in. w ratuszu, podpisywano petycję w obronie szpitala.
Rada Wojewódzka kilka dni temu poinformowała o planie optymalizacji sieci wojewódzkich placówek służby zdrowia. Jedną ze zmian ma być przeniesienie oddziału chorób wewnętrznych orłowskiego szpitala do Karwiny-Raju i jego połączenie z karwińską interną. Na środowej demonstracji Martin Gebauer, zastępca hetmana ds. służby zdrowia, przyznał, że bez interny nie może w Orłowej funkcjonować także chirurgia oraz ortopedia. – Ale chodzi „tylko” – choć to może nie jest właściwe słowo – o oddziały łóżkowe. Mieszkańcy na co dzień potrzebują przede wszystkim przychodni, a te w Orłowej zostaną – podkreślił w rozmowie z „Głosem”. – Musieliśmy zdecydować się na optymalizację szpitali. W byłym powiecie karwińskim jest sześć szpitali na mniej więcej 300 tys. mieszkańców. Te szpitale były budowane w okresie pełnego rozkwitu OKD, kiedy żyło tu o wiele więcej ludzi. Szpitale mają mało pacjentów, a równocześnie walczymy z lekkim niedoborem lekarzy i pielęgniarek. Musimy też wziąć pod uwagę aspekt ekonomiczny – straty szpitali się pogłębiają – argumentował.