Nowa kuchnia była jednym z warunków, aby Koło liczące niespełna 50 członków mogło na większą skalę wynajmować swój Dom PZKO i dzięki temu zarobić pieniądze na jego utrzymanie i dalsze inwestycje. Dzięki funduszom z Polski, własnym oszczędnościom oraz pracy członków koła kuchnia na miarę XXI wieku przestała być marzeniem, a stała się faktem.

– Prace w kuchni były prowadzone od września do połowy grudnia ub. roku. Z dotacji z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, za pośrednictwem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, otrzymaliśmy dofinansowanie na wyposażenie kuchni. Kupiliśmy elektryczny piec konwekcyjno-parowy, piec gazowy, zmywarkę do naczyń, lodówkę, podgrzewacze gotowych dań. Najpierw jednak kuchnię kompletnie wyremontowaliśmy – wykonaliśmy nowe tynki, położyliśmy nową posadzkę, kafelki na ścianach, wykonaliśmy nową instalację elektryczną, gazową, wodociągową, ściekową. Gdyby policzyć koszty całości, to dotacja z Polski pokryła jedną trzecią tych kosztów, drugą część stanowił finansowy wkład własny koła, trzecią wkład pracy naszych członków – opowiedział „Głosowi” o remoncie prezes MK PZKO Marek Dywor.

Sprzęt kuchenny został już przetestowany, jednak prawdziwą próbę ognia przejdzie dopiero wtedy, gdy sytuacja pandemiczna pozwoli na organizowanie większych imprez.

– Odbyła się tutaj już jednak impreza prywatna. Organizatorzy byli z nowej kuchni bardzo zadowoleni –zdradził Dywor.

Cały tekst znajdziecie w dzisiejszym drukowanym „Głosie”.