Remont był konieczny m.in. ze względu na statykę budynku wzniesionego w 1908 roku i fatalny stan dachu. Gmina wyremontowała Dom Robotniczy kosztem 50 mln koron netto, na ok. 12 mln opiewają prace związane z ogrodem, gdzie wzniesiono altanę dla stu osób, oraz budową parkingu. W odróżnieniu od niektórych sąsiednich gmin radni Olbrachcic nie wnioskowali o dotacje, lecz postanowili sfinansować inwestycję z własnych środków i kredytu bankowego. 

– Zaciągnęliśmy kredyt w wysokości 35 mln koron. Ale dzięki temu, że zdecydowaliśmy się na tak zwany projekt komercyjny, możemy dowolnie dysponować obiektem, wynajmować go, nie mamy przez pięć lat związanych rąk jak ci, którzy skorzystali z dotacji. Poza tym mogliśmy wystąpić o zwrot podatku VAT w wysokości 10 mln koron – tłumaczy w rozmowie z „Głosem” wójt Henryk Feber.

 

Gmina ogłosiła przetarg na najemcę restauracji i całego Domu Robotniczego. Zgłosił się jeden kandydat. W tej chwili prowadzi już w obiekcie działalność gospodarczą. 

W ramach remontu wykonano nowy dach i sufity, położono nowe podłogi, w dużej sali powstał stylowy balkon z barem. Nowe są sanitariaty, wystrój wnętrz, cały obiekt utrzymany jest w biało-siwo-brązowej tonacji. Scena w dużej sali została wyposażona w nowoczesny sprzęt audiowizualny, zdalnie sterowany. Stara przybudówka gospodarcza została zburzona i wzniesiona na nowo. Będzie się w niej znajdował wyszynk zadaszonym tarasem, z którego będą mogli korzystać na przykład rowerzyści. 

– W nowych warunkach możemy zorganizować równocześnie kilka imprez – na przykład jedną w sali, drugą plenerową w ogrodzie z altaną. Niestety sytuacja jest taka, że obecnie musimy raczej hamować niż rozkręcać działalność. W każdym razie bardzo się cieszę, że remont jest gotowy, ponieważ materiały budowlane gwałtownie drożeją. Nie wiadomo, co będzie za 2-3 lata – podsumowuje Feber.