Czy tablice na pomniku „Cieszyńskiej Nike” upamiętniające miejsca walk na Zaolziu powinny zostać lepiej wyeksponowane? – Gdyby młodzi zobaczyli te nazwy, wpisaliby w komórkę, o co chodzi z tą Karwiną 23 i 24 stycznia – uważa historyk Daniel Korbel. Właśnie przypada 103. rocznica wojny polsko-czechosłowackiej o Śląsk Cieszyński. Pamięć o tych wydarzeniach uczczą w Stonawie i Skoczowie.
Kwestię tablic z nazwami zaolziańskich miejscowości znajdującymi się na cokole „Ślązaczki”, „Cieszyńskiej Nike”, jak nazywany jest stojący przed zamkiem w Cieszynie Pomnik Ku Czci Legionistów Śląskich Poległych za Polskę, poruszył historyk Daniel Korbel, absolwent Wydziału Prawa i doktorant Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Podczas styczniowego wykładu Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego w Czeskim Cieszynie poświęconego faktom i mitom polsko-czechosłowackiej wojny o Śląsk Cieszyński zauważył, że tablice przypominające wydarzenia z Bogumina, Karwiny, Bystrzycy i Stonawy są zamocowane w mało widocznym miejscu. Chcąc je zobaczyć, sfotografować, trzeba wejść za pomnik, z tyłu, od strony żywopłotu. Tymczasem, gdyby – jak przekonywał – chociaż przez miesiąc znalazły w eksponowanej części, to ktoś z setek turystów odwiedzających Wzgórze Zamkowe mógłby je zobaczyć i zainteresować się historią wydarzeń z 1919 r. – Gdyby młodzi zobaczyli te nazwy, wpisaliby w komórkę, o co chodzi z tą Karwiną 23 i 24 stycznia – stwierdził. Dodał, że jeśli nawet nie da się przekręcić tablic, to można np. na jakiś czas ustawić w widocznym miejscu ich fotokopie. Cokolwiek, co tylko zwróci uwagę młodych ludzi i pozwoli zachować pamięć o ofiarach i bohaterach z Bogumina, Karwiny, Stonawy i Bystrzycy. W tej sprawie zwracał się 2-3 lata temu do niektórych radnych z Cieszyna, historyków i pasjonatów historii, ale bezskutecznie.
Więcej przeczytacie w dzisiejszym drukowanym „Głosie”.