Na łamach „Głosu” kontynuujemy publikowanie historii naszych rodów. Już we wtorek kolejny odcinek, poświęcony Wysłychom. Używając współczesnej terminologii, ich historię można opisać słowami: „Z czeskiej strony Śląska Cieszyńskiego na polską i z powrotem”.
Protoplastą rodu Wysłychów ze Śląska Cieszyńskiego był Wawrzyniec Wysłych z Cierlicka, poddany pana Achacego Goczałkowskiego. 10 stycznia 1723 roku poślubił Zofię Pawelec, ewangeliczkę, poddaną Jerzego Rymułtowskiego. Informacja o „panach”, zapisana w ich metryce ślubu, mówi trochę o statusie naszych przodków, którzy byli zobowiązani do świadczeń na rzecz szlachty lub księcia (później Komory Cieszyńskiej).
Z małżeństwa Zofii i Wawrzyńca pochodziło dwóch synów: Andrzej (1723-1791) i Jan (ur. 1726). Znane są tylko losy pierwszego z nich. Andrzej w 1748 roku w Błędowicach ożenił się z Anną Kołder. W 1750 roku na świat przyszła córka tej pary, Maria. Dziewczynka została ochrzczona 5 października, ale zmarła jeszcze tego samego dnia, z kolei Anna odeszła z tego świata tydzień później. Można się domyślać, że przyczyną śmierci były komplikacje poporodowe – zresztą stosunkowo często w XVIII wieku w księgach zgonów można uświadczyć młode kobiety, zmarłe niedługo po porodzie.
W 1751 roku Andrzej Wysłych, będąc 28-letnim wdowcem, ponownie wstąpił w związek małżeński – tym razem z Katarzyną Małysz z Suchej. Mieli siedmioro dzieci, wszystkie urodziły się w Cierlicku. Około 1780 roku Wysłychowie przeprowadzi się do Górek Wielkich. Zaskakujący ruch, bo zwykle rodzinną miejscowość opuszczały młode osoby, a tutaj na emigrację zdecydował się mężczyzna dobiegający sześćdziesiątki, razem z familią. Trudno powiedzieć, co skłoniło go do zmiany miejsca zamieszkania.