W Wierzniowicach w MK PZKO nie zapominają o tradycji. We wtorkowy wieczór członkowie koła i zaproszeni goście spotkali się w Domu PZKO na smażeniu jajecznicy, która została przyrządzona z ok. 100 jaj. Była pyszna!
Po okresie pandemii, która mocno ograniczyła możliwość organizowania różnych akcji, tradycyjne smażenie jajecznicy było drugim – po wystawie odpustowej – wydarzeniem w wierzniowickim kole w tym roku.
– Przed pandemią udało nam się organizować jeszcze bal, na którym zwykle bywa od 80 do 100 osób, a potem wszystkie nasze akcje zostały odwołane. Udało nam się jednak zrobić ognisko pod Dymbinóm. W zeszłym roku dla zrobiliśmy ognisko nad Olzóm i chcemy tę imprezę kontynuować – przyznaje Marcel Balcarek, prezes MK PKZO w Wierzniowicach.
Wspomina, że jeszcze siedem lat temu sztandarową imprezą koła PZKO w Wierzniowicach, która przyciągała nawet 300 osób, były Festyny Wianki. Ale nie dało się ich utrzymać bo zwyczajnie było mało chętnych do organizacji takiego wydarzenia. W zamian koło stara się organizować mniejsze imprezy jak wspomniane ogniska pod Dymbinóm, a teraz ogniska nad Olzóm z udziałem kapeli góralskiej i ok. 80-100 osób.
Co ciekawe, przed rokiem smażenie jajecznicy miało miejsce w Wierzniowicach, ale było to bardzo kameralne wydarzenie zorganizowane w ramach remontu sali i było formą podziękowania dla osób, które brały udział w pracach związanych z malowaniem i wymianą okien.
– Na remont nie dostaliśmy żadnych dotacji, choć składaliśmy wnioski, gdzie się da. Pomogło nam tylko Stowarzyszenie Dom Polski, które dwukrotnie przekazało nam trochę pieniędzy, co pokryło minimum. Większość wykładaliśmy z własnej kieszeni. To trochę dziwne i smutne, bo nie mamy za bardzo wsparcia od nikogo, a musimy sobie jakoś radzić. Żyjemy tylko z tego, co uda się zarobić przy balach i innych imprezach, albo na wynajmie sali. Nie jeździmy na wycieczki, tylko wszystko, co zarobimy, przeznaczamy na remonty – kwituje Marcel Balcarek.
We wtorkowy wieczór do Domu PZKO w Wierzniowicach w smażeniu jajecznicy wzięło udział ok. 20 osób – członków koła i gości. Panie w kuchni krzątały się, by z setki jaj usmażyć na szpyrce smaczną jajecznicę. I to się znakomicie udało. Jajecznica podana na chlebie była tak dobra, że palce lizać!