Gródek: dobre jest to, co lepiej smakuje | 11.01.2025
PZKO-owcy
z Gródku spotkali się w piątek na pierwszej w tym roku wspólnej imprezie.
Zabrzmiały na niej tradycyjne polskie kolędy oraz ciekawostki z dziedziny
produkcji napojów wysokoprocentowych.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Roman Raszka opowiadał o trunkach. Fot. BEATA SCHÖNWALD
– Te
noworoczne spotkania organizujemy od kilku lat zawsze po Nowym Roku i to nam
się sprawdza. Ludzie mają wtedy więcej czasu niż w grudniu przed świętami.
Spotykamy się więc w styczniu, przedłużamy sobie świąteczny czas, wspólnie
śpiewamy kolędy. W drugiej części
wieczoru mamy prelekcję lub program kulturalny. Dwa lata temu Antoni Matloch
opowiadał o herbacie, w ub. roku śpiewała dla nas „TA Grupa”, a w tym roku
panowie na zebraniu zarządu wyszli z propozycją zaproszenia Romana Raszki,
który opowie nam dziś o destylatach i likierach – powiedziała „Głosowi” prezes
MK PZKO w Gródku Magdalena Ćmiel.
Roman
Raszka pracuje w branży gorzelniczej. Chociaż obecnie mieszka na co dzień w
Pradze, nadal jest członkiem gródeckiego koła PZKO oraz nieodłączną częścią
jego wozów alegorycznych prezentowanych na „Gorolskim Święcie” w Jabłonkowie.
Aby móc wygłosić prelekcję w swoim rodzinnym kole PZKO, wziął w piątek urlop.
Swoją
opowieść o napojach wysokoprocentowych rozpoczął od etykietki na butelce, która
– jak zaznaczył – jest wtedy doskonała, kiedy posiada wszystkie istotne
informacje o danym trunku. Od razu też wyjaśnił, na czym polega różnica między
gorzelnią czeską i morawską. Ta pierwsza produkuje bowiem wódki z owoców bez
pestek, a ta druga z owoców z pestkami. – Które są lepsza, o to kłócą się Czesi
z Morawianami już chyba trzysta lat. Ja uważam, że lepsza jest ta, która komu
bardziej smakuje – stwierdził.
Obecność
pestek przekłada się bowiem na ostateczny smak napoju. Morawska śliwowica w
efekcie tego smakuje zatem po marcepanie i migdałach, a wiśniówka po
czekoladzie.
Mowa
była również o pigwie, która jest owocem niespokrewnionym z żadnym innym znanym
owocem, za to wyróżniającym się pięknym zapachem. Kiedyś drzewo pigwy było w
Czechach bardzo popularne. Obecnie jednak owoce te przywozi się do RC z Serbii,
która razem z Bośnią i Hercegowiną należy do krajów, w których drzew pigwy rośnie
zdecydowanie najwięcej.
W
czasie piątkowej prelekcji przyszła kolej również na inne trunku, takie jak
popularny ostatnio rum, ale też whisky czy likiery.
Tego wieczoru w Domu PZKO w
Gródku nie królowały jednak tylko napoje wyskokowe. Organizatorzy zadbali
również o dobre jedzenie. Jako danie główne podawano gulasz, które pod
kierunkiem Danuty Dudys ugotowały miejscowe panie. Były też pączki domowej
roboty przywiezione z Nawsia oraz ciasteczka świąteczne, które podkreślały
noworoczny charakter spotkania.