Jabłonków: »Rajd o Kyrpce Macieja« prawie bez deszczu | 06.08.2023
Z
udziałem 56 uczestników odbył się w sobotnie przedpołudnie „Rajd o Kyrpce
Macieja” Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Sportowego „Beskid Śląski”. Impreza ta
już dawno wpisała się na stałe w harmonogram wydarzeń towarzyszących świętogorolskiej
sobocie. Nic więc dziwnego, że jej meta znajduje się w Lasku Miejskim w
Jabłonkowie.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 60 s
Jasio Szotkowski z kyrpcami dla najmłodszego uczestnika rajdu. Fot. BEATA SCHÖNWALD
– Ten
rajd był taki, na jaki pozwoliła pogoda. Było dosyć mało uczestników, zwykle
jest nas około setki – przyznała wiceprezes ds. turystyki „Beskidu Śląskiego” Wanda
Farnik. Najczęściej wybieraną w tym roku trasą była ta prowadząca z Mostów koło
Jabłonkowa przez Boconowice do Lasku Miejskiego. – Szkoda, że tak niewiele osób
dotarło na Baginiec, gdzie na uczestników czekała niespodzianka. Za trafienie
strzałkami w dziesiątkę można było otrzymać kieliszek czegoś mocniejszego, dla
każdego było serduszko z piernika oraz wspólne zdjęcie z organizatorami tych
atrakcji – przybliżyła Farnik. Nikt też nie zdecydował się na nową trasę
prowadzącą przez Kozubową. – Te dłuższe i o wyższym stopniu trudności należały
w tym roku do mniej uczęszczanych. Myślę, że wielu odradziły prognozy pogody –
stwierdziła wiceprezeska.
Grupka
uczestników z Trzyńca-Starego Miasta jeszcze sobotniego ranka nie była zdecydowana,
czy weźmie udział w rajdzie. – Szliśmy z Mostów sześć kilometrów do Boconowic. Tam,
w punkcie kontrolnym u Maryny otrzymaliśmy pieczątkę i kolejne cztery kilometry
wędrowaliśmy do Lasku Miejskiego. Bardzo fajnie się szło, chociaż rano jeszcze
się wahaliśmy, czy w ogóle warto wyruszać w drogę, skoro pogoda była taka niepewna.
Wyjechaliśmy wprawdzie dopiero o wpół do dziesiątej, ale i tak wszystko
zdążyliśmy zaliczyć na czas. I nie spadła na nas ani kropla deszczu – relacjonowali
Wanda i Roman Zagórowie, którym towarzyszyły na szlaku Irena Walczysko i Anna
Richter.
Tej
ostatniej tego dnia szczęście wyjątkowo sprzyjało. Podczas odbywającego się na
scenie Lasku Miejskiego oficjalnego podsumowania rajdu, wylosowała zwycięskie
oryginalne kyrpce.
Z
kolei kyrpce dla najmłodszego uczestnika wychodził sobie czteroletni Jasio
Szotkowski. Zaliczył 10-kilometrową trasę od dworca kolejowego w Mostach koło
Jabłonkowa do mety w jabłonkowskim Lasku Miejskim. W rozmowie z „Głosem”
przyznał, że bolały go nóżki i miejscami było ciężko. – Chociaż potrzebował
odpowiedniej motywacji, całą trasę przeszedł o własnych siłach. Ani przez
chwilę nikt z nas dorosłych nie niósł go na rękach – przekonywała jego mama
Anna Szotkowska. Synkowi towarzyszyła razem z jego młodszym braciszkiem w wózku
oraz swoim rodzeństwem.
Specjalne
honorowe kyrpce przyznano natomiast zasłużonej działaczce „Beskidu Śląskiego” Halinie
Filipek. Jak poinformowała prezeska towarzystwa Halina Twardzik, ta długoletnia
członkini komisji kontrolnej obchodzi w tym roku okrągły jubileusz życiowy.
W
czasie finału „Rajdu o Kyrpce Macieja” odśpiewano hymn PTTS pt. „Szumi jawor” z
towarzyszeniem kapeli Zespołu Regionalnego „Błędowice”.
GALERIE Kyrpce