Zamieszczenie napisu obrażającego Polaków na tablicy pomnika na Jaworowym nasuwa pytanie o możliwość nadzorowania takich miejsc. Na przykład poprzez system monitoringu, jaki już wykorzystywany jest w beskidzkich lasach.
Pomnik na Jaworowym (1032 m n.p.m.) znajduje się na działce należącej do PTTS „Beskid Śląski” oddalonej o około 1,7 kilometra od schroniska, które jest najczęstszym celem turystycznych wypraw. Aby do niego dotrzeć trzeba iść niebieskim szlakiem jakieś 35 minut. To odludne, spokojne miejsce z urokliwą polaną. Ale i takie, gdzie bez trudu można – co pokazały ostatnie wydarzenia – zniszczyć pomnik i pozostać niezauważonym. W pilnowaniu tego obszaru mogłyby pomóc kamery, które coraz częściej są wykorzystywane w górach i lasach.
Taki system monitoringu wizyjnego znajduje się na przykład na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
– Celem, dla którego prowadzimy rejestrację obrazu, jest monitorowanie przyrody, wzbogacenie o niej wiedzy, ale także ochrona przyrody oraz zapewnienie bezpieczeństwa mienia Tatrzańskiego Parku Narodowego – wyjaśniają przedstawiciele parku. Kamery skierowane są na zespół dworsko-parkowy w Kuźnicach, gdzie znajduje się siedziba TPN, monitorują teren przed leśniczówkami obwodu ochronnego (Kośne Hamry oraz Morskie Oko), a także szkółki leśne i punkty wejścia do Tatrzańskiego Parku Narodowego w Dolinie Kościeliskiej oraz na Palenicy Białczańskiej.
Jednak takich przykładów wcale nie trzeba daleko szukać. Kamery znajdują się na wieży widokowej na Czantorii (995 m n.p.m.). Można w nich zobaczyć nie tylko panoramę na Nydek, Wisłę czy Ustroń, ale także mieć na oku turystyczną infrastrukturę, jaka znajduje się przy wieży. Kamery stosowane są także w beskidzkich lasach. Korzysta z nich m.in. Nadleśnictwo Wisła.
– Kamer używamy głównie do monitoringu szkodnictwa leśnego, głównie kradzieży drewna oraz nielegalnych wjazdów do lasów. Jeśli są miejsca, w których takie sytuacje się powtarzają, wówczas straż leśna zawiesza tam kamery – tłumaczy Paweł Kłopotowski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Wisła. Dodaje, że kamery są używane także przy znajdującej się w środku lasu wolierze adaptacyjnej głuszców, kiedy te ptaki są wypuszczane do środowiska naturalnego. – Ten teren jest monitorowany, żeby nikt tam się nikt zbliżał – wyjaśnia Paweł Kłopotowski. Zastrzega jednak, że na stanie Nadleśnictwa jest tylko kilka kamer, dlatego nie sposób objąć monitoringiem całego leśnego terenu. Niemniej jednak te urządzenia, które są, sprawdzają się bardzo dobrze.
Zainstalowanie takiej kamery nie jest technicznie trudne – to przenośne, nieduże urządzenia zasilane bateriami lub akumulatorem, które nadają sygnał GPS, a obraz przesyłają na telefon.
– Zdjęcia i obraz przychodzą na bieżąco. Pod względem technicznym nie ma trudności, by taką kamerę kupić i powiesić na przykład na drzewie – przyznaje pracownik Nadleśnictwa Wisła. Dodaje, że kamery są wykonane w kolorach maskujących, żeby można było je ukryć.
– Jeśli dochodzi do takich sytuacji, jak na Jaworowym, to przenośne kamery są dobrym rozwiązaniem, by zawiesić je na drzewie w miejscu, w którym nie będzie ich widać. Wtedy mogłyby monitorować obszar pomnika i zarejestrować ewentualnego sprawcę – uważa Paweł Kłopotowski.
W celach prewencyjnych można też umieścić tabliczkę z napisem „Obszar monitorowany”, która będzie ostrzegała i odstraszała potencjalnych wandali.
PRZYKŁADOWE FOTOPUŁAPKI:
fot. Wikimedia.org, lasy.gov.pl