czwartek, 2 maja 2024
Imieniny: PL: Longiny, Toli, Zygmunta| CZ: Zikmund
Glos Live
/
Nahoru

KAWIARENKA POD PEGAZEM: EWA FURTEK PISZE WIERSZE MIĘDZY NIEBEM A ZIEMIĄ | 05.08.2023

To była już dość późna pora na kawę, kiedy w piątkowy wieczór, w pierwszy dzień trzydniowych Międzynarodowych Spotkań Folklorystycznych „Gorolski Święto” otwierano w Domu PZKO w Jabłonkowie tegoroczną „Kawiarenkę pod Pegazem”. Na dobrą, dotykających najskrytszych pokładów serca i duszy poezję, nigdy bowiem nie jest ani zbyt wcześnie, ani zbyt późno.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Beata Kantor i Ewa Furtek w jabłonkowskiej "Kawiarence". Fot. BEATA SCHÖNWALD
Bohaterką „Kawiarenki”, imprezy poetyckiej, której dali początek nieżyjący już poeci Jan Pyszko i Wilhelm Przeczek, była Ewa Sabela-Furtek z Ligotki Kameralnej. Jej sylwetkę przybliżył obecnym aktor i kierownik Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego Bogdan Kokotek. Wiersze czytał były dyrektor tego teatru Karol Suszka, a ich mocny przekaz potęgowały piosenki zaśpiewane w kilku językach, w tym japońskim i maoryskim, przez dysponującą niesamowitym głosem Beatę Kantor, profesjonalną śpiewaczkę i członkinię MK PZKO w Jabłonkowie.  

Ewa Sabela-Furtek, kobieta z polotem, matka dwojga dorosłych już dzieci, samarytanka, poetka, pisarka, aktorka, rzeźbiarka w drewnie i szkle, ale też lektorka języka angielskiego, tłumaczka, swój pierwszy wiersz napisała w wieku ośmiu lat. Mając lat 19 odniosła zaś pierwszy sukces, zdobywając wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie literackim „Szukamy talentów wsi”.  

Zamiłowanie do aktywnego społecznikostwa i szeroko pojętej sztuki wyniosła z domu rodzinnego. – Ewa wspomina, jak w piątkę z siostrą i bratem śpiewali przy pracy na roli, tańczyli przy stodole oberka i krakowiaka – opowiadał Kokotek, dodając, że poetka od dwunastu lat gra w komediach teatru amatorskiego Miejscowego Koła PZKO w Ligotce Kameralnej, które czasem też reżyseruje, a nawet pisze. Chociaż spędziła siedem lat w Anglii, język angielski traktuje wyłącznie jako środek komunikowania się. Dlatego też wiersze pisze w językach, które towarzyszyły jej od najmłodszych lat – polskim, czeskim i gwarze śląskiej.  

Ewa Furtek ma na swoim koncie trzy zbiory wierszy. Czwarty został oddany w piątek do druku i ukaże się 13 października. Obejmuje 52 utwory. Uczestnicy „Kawiarenki pod Pegazem” mieli okazję zapoznania się z niektórymi z nich z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. Większość prezentowanych wierszy pochodziła bowiem z najnowszego tomiku. Karol Suszka przeczytał je w dwu odsłonach. Pierwsza obejmowała utwory dotyczące starości, umierania i spraw ostatecznych. Druga – liryki miłosne dojrzałej kobiety.  

– Temat poezji się zmienia. W miarę, jak człowiek dorasta, ma inne myśli, inaczej odbiera świat, ma inną hierarchię wartości. To wszystko, co spotyka nas w życiu, odbija się w poezji. To nie jest tak, że zaplanuję sobie, że dzisiaj mam wolne 20 minut, więc siądę i napiszę wiersz. Te myśli same przychodzą, a uczucie się tak nasila, że człowiek potrzebuje to z siebie wykrztusić, wypluć i przelać na papier – wyjaśniała Sabela Furtek, dodając, że w najnowszym tomiku „Między niebem a ziemią” znalazły się utwory, które odzwierciedlają jej doznania jako wolontariuszki opieki paliatywnej. Są też wiersze pogrzebowe dedykowane poetce Anieli Kupiec i malarzowi Pawłowi Wałachowi.  

Autorka za swoją dającą wiele do myślenia poezję zebrała gromkie brawa, które potęgowały słowa pochwały napisane przez recenzenta tomiku prof. Daniela Kadłubca. – Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem wiersze Ewy Furtek i stwierdzam, że mam do czynienia z najlepszą poezją, która ukazała się na Zaolziu w ostatnich 30 latach, z pewnością jedną z najciekawszych liryk w ogóle – zauważył polonista i folklorysta, określając jej osobistą lirykę miłosną jako „jedną z najpiękniejszych na cieszyńskiej ziemi”.  

Gospodarzem „kawiarenkowego” spotkania i jego prowadzącym był tradycyjnie Stanisław Gawlik. Obecny był również dyrektor „Gorolskigo Święta”, prezes MK PZKO w Jabłonkowie, Jan Ryłko.


Może Cię zainteresować.