Biwak zdominowały dwa tematy, którym podporządkowano jego program: trylogia Jaroslava Foglara „Rychlé šípy ve Stínadlech”, będąca kultową w Czechach pozycją przygodowej literatury młodzieżowej, oraz projekt pomocy Ukrainie.

W sobotę po południu, po powrocie z gry terenowej, odbył się na dziedzińcu przed Domem PZKO uroczysty apel, który symbolicznie zainaugurował obchody Dnia Myśli Braterskiej. Stawiła się na nim blisko setka uczestników biwaku.

Po apelu rozpoczęła się część poświęcona Ukrainie. Każdy zastęp, pracujący przy jednym stoliku w sali, przedstawiał radę fikcyjnego miasta. Zadaniem jej członków było wybranie spośród 18 różnych karteczek przedstawiających dobra, usługi czy elementy infrastruktury cztery, które są niezbędne do funkcjonowania miasta w kryzysowych sytuacjach. Gra wymagała dyskusji, współpracy i umiejętności argumentowania.

– Ta gra wam uświadomiła, jakie wszystkie dobra zapewnia nam miejsce, w którym mieszkamy, rodzina i społeczność. Chciałbym podkreślić, że nie wszyscy te dobra mają, a my – jako harcerze – możemy i powinniśmy w jakiś sposób im pomóc – podsumował komendant biwaku Wojciech Mendrek. - Całkiem niedaleko od nas, na Ukrainie, nie ma tych wszystkich możliwości, wielu ludzi nie posiada ani światła, ani ciepła, ani elektryczności. Z tego powodu Junák – czeski Skaut – zorganizował zbiórkę własnoręcznie wyprodukowanych świec, które mogą zapewnić światło i ciepło w polowych warunkach. My w następnej godzinie będziemy takie świece wytwarzali.

Harcerze tworzyli świece z puszek po konserwach, roztopionej parafiny, knotów i kartonu. Przekazane zostaną do objętego wojną kraju w ramach projektu „Światło i ciepło dla Ukrainy”.

Więcej o harcerskim weekendzie napiszemy w papierowym wydaniu „Głosu”.