sobota, 4 maja 2024
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Od Łucyje do Wilije. Czas na Święta Godowe. I obserwowanie pogody | 11.12.2022

Święta Łucja głosi, jaką pogodę styczeń przynosi – podaje stare polskie przysłowie. Imieniny Łucji wypadają w najbliższy wtorek 13 grudnia. Tego właśnie dnia owa Łuca, jak mawiano na Śląsku Cieszyński, rozpoczynała w regionie Święta Godowe.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 45 s
Taka dynia pojawiała się na Śląsku Cieszyńskim na św. Łucję – młodzież chodziła ze świecami ukrytymi w wydrążonych dyniach z otworami przypominającymi czaszkę, by wiatr nie zgasił świec. Fot. Pixabay.com

Od Łucyje do Wilije – mawiało się (i gdzieniegdzie nadal się mawia) na Śląsku Cieszyńskim. Ten dzień był wyjątkowy, bo rozpoczynał szczególny czas wieńczony Bożym Narodzeniem. A był to całkiem huczny początek. Jan Szymik w „Kalendarzu Beskidzkim” z 1988 roku przypomina, że na św. Łucji, gdy zaczęło się ściemniać, w chatach na wsi i w domach miejskich zapalano lampki olejne lub świece i wystawiano je w oknach. Wtedy młodzież ze śpiewem i zapalonymi świecami, które były często (uwaga!) – ukryte w wydrążonych dyniach z otworami przypominającymi czaszkę, by wiatr nie zgasił świec, „chodziła po dziedzinie względnie ulicach miasteczek, zbierając się następnie w karczmie z góry upatrzonej, gdzie pomimo, iż był to adwent, tańczyła i bawiła się do późnego wieczora”. 

Nic dziwnego, że ten fragment zwyczaju na Łucję był piętnowany przez Kościół. W końcu, w adwencie zabaw hucznych urządzań nie było wolno. W każdym razie ta zabawa na Łucję musiała według starego obyczaju obowiązkowo zakończyć się przed północą. 

Łucja wyznacza pogodę i męża
Od Łucji codziennie przez dwanaście dni aż do Wigilii włącznie, gospodarze lub gospodynie na Śląsku Cieszyńskim skrzętnie zapisywali pogodę najczęściej w kalendarzach. Jedni robili to raz, dwa lub trzy razy dziennie (rano, w południe i wieczorem ), co miało oznaczać, jaka pogoda będzie w danej dekadzie kolejnego miesiąca w przyszłym roku. Inni natomiast notowali tylko zaobserwowaną do południa pogodę każdego dnia, dopełniając ją następnie zapiskami pogody od Wigilii do Trzech Króli po południu. I takim oto sposobem otrzymywali program pogody na cały miesiąc w nadchodzącym roku. 
 
Imiona chłopaków pod poduszką
Rejon Jabłonkowa charakteryzował się ciekawym zwyczajem – oto w dzień Łucji kobiety ubierały się do białych „łańtuchów” i gęsim skrzydłem wymiatały kurz z czterech kątów izby, a w całym regionie nad Olzą panny na wydaniu wypisywały na dwunastu kartkach dwanaście imion chłopców. Następnie wkładały pod poduszkę, na której spały.
 
Każdego poranka od Łucji do Wigilii dziewczyna wyjmowała losowo jedną kartkę. Imię wypisane na tej ostatniej, którą wyjęła wigilijnego poranka, było imieniem jej przyszłego męża. 

Innym zwyczajem, jaki praktykowały dziewczyny w Łucję było wkładały do trówły (skrzyni) między ubrania lub bieliznę wybranego przez siebie dorodnego i zdrowego jabłka. Jeśli jabłko nie zgniło i dziewczyna w Wigilię zjadła je przed lustrem, to według wierzeń miała zobaczyć w nim wizerunek swojego przyszłego męża. 

Jeśli pada, to na mleko
Ciekawy sposób na wieszczenie pogody mieli – jak pisze Jan Szymik – mieszkańcy „wąskiego pasa północnego Śląska Cieszyńskiego wyznaczonego Dziedzicami, Strumieniem, Frysztatem i Boguminem”. W tym rejonie znane było przepowiadanie deszczowej pogody z dwunastu plastrów cebuli, z których każdy symbolizował jeden miesiąc. W niektórych gospodarstwach, począwszy od Łucji do Wigilii, dawano też kurom proso lub pszenicę w obręczy z beczki wierząc, że nie będą się przez cały rok rozchodziły i dobrze będą niosły jajka. Ważny był też deszcz – wierzono, że jeśli spadnie na Łucję to znak, że krowy w następnym roku będą dawały dużo mleka.

Na Śląsku Cieszyńskim występował także zwyczaj odkładania od Łucji po jednym polanku drewna dziennie aż do Wigilii i spalania wszystkich dwunastu polanek razem w pierwszym dniu Świąt Godowych przed obiadem w ogniu, który miał zniweczyć wszystkie nieszczęścia. W szczególności chodziło o odstraszenie czarownic szkodzącym w gospodarstwie. Z popiołu, jaki pozostał po drewnie, wróżono pogodę na każdy przyszły miesiąc w nadchodzącym roku. 
 
Gałązka wierzby w domu
Na koniec trzeba wspomnieć o dość powszechnym zwyczaju umieszczania w wodzie w ciepłym pomieszczeniu gałązki czereśni, wiśni lub wierzby, kruszyny i świby (rzadziej jabłoni) . Jeśli gałązka rozwinęła się lub zakwitła do Bożego Narodzenia oznaczało to pomyślność. Choć akurat ten zwyczaj, jak wskazuje Jan Szymik, mógł być też praktykowany na Barbórkę. Tak, czy inaczej, od najbliższego wtorku 13 grudnia, warto śledzić pogodę. I przekonać się w przyszłym roku o prawdzie tego zwyczaju.

Korzystałem z tekstu Jana Szymika „Nadolziańskie zimowe zwyczaje doroczne”, jaki ukazał się w „Kalendarzu Beskidzkim” w 1988 r.



Może Cię zainteresować.