Od piątku do niedzieli w Trzyńcu trwa okręgowa wystawa królików, kaczek, kur i gołębi z udziałem hodowców z Polski, Czech i Słowacji. Rok temu odwiedziło ją 2,6 tys. osób. Jej popularność nie słabnie – od piątkowego ranka przez teren ośrodka Czeskiego Związku Hodowców przy ul. Žižkovej 267 przewinęło się mnóstwo osób. Jest co oglądać – tylko samych królików jest 400 sztuk, a gołębie zajmują ponad 40 wolier.
Okręgowa wystawa okazałych królików, kaczek, kur i gołębi to wydarzenie, które na stałe wpisało się w kalendarz Czeskiego Związku Hodowców w Trzyńcu. Organizowana zwykle na przełomie sierpnia i września wystawa każdego roku przyciągną mnóstwo zwiedzających. W piątkowe przedpołudnie przez teren przy ul. Žižkovej 267 przewinęły się dziesiątki dzieci i młodzieży szkolnej. Mieszkańcy i goście z rodzinami zaglądali tam od wczesnego popołudnia.
– Gołębie najlepiej prezentować w listopadzie lub grudniu, bo wtedy są już przepierzone. Ale my tę wystawę robimy dla ludzi. W listopadzie jest już zimno, wcześniej zapada zmrok. A teraz jest ładna pogoda i po pracy ludzie mogą przyjść i obejrzeć zwierzęta – wyjaśnia Eugeniusz Kufa z Wędryni, który w Trzyńcu prezentuje gołębie takich ras, jak niemiecki wystawowy i czeski stawak.
– Mam 150 gołębi więc jest z czego wybierać. Jakby było ich mniej, to nie miałbym z czego – uśmiecha się. Jak na pasjonata przystało, zamiłowanie do gołębiarstwa ma we krwi. Hodowlę miał już dzieciństwie i młodości, z gołębiami pocztowymi jeździł na zawody. Gdy zamieszkał w Trzyńcu, w bloku nie było warunków, by hodować gołębie. Ale gdy w Wędryni wybudował na ojcowiźnie dom, woliera szybko się znalazła i gołębie wróciły.
– Ta wystawa to dla nas, hodowców okazja, żeby pokazać swój dorobek i to, czym się zajmujmy – przyznaje z kolei Władysław Kroczek, gołębiarz z Wędryni, który w Trzyńcu wystawił gołębie rasy ryś polski. – Nas to cieszy, chcemy się tym pochwalić, a przy okazji zainteresować tą pasją młodych, by oderwali się od komputerów i telefonów – dodaje. Swoje okazy prezentowali także m.in. Karol Czyż z Trzyńca (Budapeszty) i Władysław Durlik z Bystrzycy (Kingi Amerykańskie).
W czwartek przywiezione przez hodowców okazy były oceniane przez sędziów. Od piątku cieszą oko zwiedzających. W wystawie w Trzyńcu bierze udział jedenastu hodowców z Polski, którzy przyjechali z Czechowic-Dziedzic, Zabrzega, Goczałkowic, Mokrej, ale i innych rejonów. Stanisław Projs do Trzyńca przyjechał aż z Rawicza.
– To około 350 kilometrów drogi. Parę lat temu będąc na wystawie w Czechowicach-Dziedzicach poznałem Władysława i Wiesławę Kroczków z Wędryni. Zaprosili mnie do Trzyńca na tę wystawę. Jestem pod wrażeniem. W innych regionach Polski wystawy są organizowane, ale nie o tej porze roku i z reguły pod dachem, w halach. A tu w Trzyńcu jest piękna, plenerowa wystawa, na której można zobaczyć wiele zwierząt – przyznaje hodowca, którego działalność wspiera Związek Hodowców w Rawiczu, Gmina Rawicz i powiat rawicki.
Do Trzyńca Stanisław Projs przywiózł niewielką wolierę, w której znalazły się charakterystyczne gołębie zamojskie, a w wolierach wystawowych inne rasy – srebrniak polski i białogon polski.
– Gołębiami interesuję się dokąd sięgam pamięcią. To mnie bardzo cieszy. Wędkarz wchodzi w gumowych butach do rzeki, a gołębiarz przy wolierze zamiata, sprząta karmi. A takie wyjazdy, gdzie spotykamy kolegów-gołębiarzy i ich rodziny, cieszą najbardziej – zaznacza.
Na wystawie w Trzyńcu znajduje się 40 wolier z gołębiami, jest 400 królików, są kury, kaczki, a także kolorowe papugi i kanarki. Wystawę można zwiedzać w piątek do 18.00, w sobotę 10 września od 8.00 do 18.00, a w niedzielę 11 września od 8.00 do 13.30. Opłata za wstęp dla indywidulanych gości wynosi 50 koron. Prócz możliwość i obejrzenia królików, drobiu i gołębi zwiedzający mogą skorzystać z oferty gastronomicznej, w ramach której będzie można skosztować tradycyjnych potraw, swojskiej kiełbasy, a dla dzieci są m.in. słodycze oraz stoisko oferujące pluszowe zabawkami.