Lubicie hot dogi? Dziś obchodzimy ich święto.
4 lipca przypada nie tylko Dzień Niepodległości – najważniejsze amerykańskie święto narodowe. Przypada też święto bułki z parówką, czyli hot doga – kultowego amerykańskiego fast foodu.
Tego dnia w USA organizowane są doroczne zawody w jedzeniu hot dogów na czas. Pierwszy nieoficjalny konkurs odbył się ponoć w 1916 r. w Nathan’s – jednej z nowojorskich budek z hot dogami – gdzie czterech imigrantów, pałaszując kolejne hot dogi, próbowało ustalić, kto z nich jest największym patriotą. Do dziś organizowany jest tam jeden z największych turniejów na świecie (Nathan’s Hot Dog Eating Contest), a sama dyscyplina jedzenia na czas to obecnie wielomilionowy biznes, nad którym pieczę sprawuje międzynarodowa federacja.
Dla czołowych zawodników zajadanie się fast foodem to często główne źródło utrzymania – nagrody w najważniejszych konkursach sięgają nawet 10 tysięcy dolarów. Niekwestionowanym liderem parówkowych zmagań jest Amerykanin Joey Chestnut, którego rekord to pochłonięcie 68 bułek z parówkami w 10 minut.
Choć tradycja organizowania tych nietypowych konkursów ma już blisko 100 lat, w perspektywie historii samej kanapki to jednak niewiele. 500-lecie powstania hot doga świętowano bowiem w 1987 r. we Frankfurcie nad Menem. Mimo wielu kontrowersji to właśnie Frankfurtowi najczęściej przypisuje się wynalezienie kiełbaski „frankfurterki”, która tradycyjnie stanowiła zasadniczą część hot doga. Bułki z parówką zadomowiły się zaś w Ameryce (po czym podbiły świat) za sprawą niemieckich imigrantów, którzy zabrali je ze sobą za ocean.