wtorek, 7 maja 2024
Imieniny: PL: Augusta, Gizeli, Ludomiry| CZ: Stanislav
Glos Live
/
Nahoru

Bystrzyca: świętojańska tradycja ma się tu znakomicie! Wianki znów popłynęły Głuchówką  | 25.06.2023

Pełne dobrej energii święto folkloru i tradycji miało miejsce w Parku PZKO w Bystrzycy w sobotę 24 czerwca. Międzynarodowy Świętojański Festiwal Folklorystyczny był okazją do obejrzenia żywiołowych występów artystów z regionu oraz Polski i Słowacji, ale przede wszystkim do przypomnienia świętojańskich zwyczajów. Misternie uplecione przez dziewczęta wianki znów popłynęły Głuchówką. 

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s
Dziewczęta tradycyjnie weszły do rzeki, by puścić wianki i wypatrywać, czy popłyną i zostaną złowione przez chłopaków. Fot. Łukasz Klimaniec

 
GALERIE Wianki w Bystrzycy
 
Jedni mówią na to Noc Świętojańska, inni Noc Kupały, jeszcze inni powiedzą Sobótki albo letnie przesilenie. Ale na terenie naszej gminy wianki były od lat, jeszcze w okresie międzywojennym. Ten fenomen ruchu tanecznego, który w Bystrzycy prowadziła pani Anna Wałach, teraz owocuje – przyznał Roman Wróbel, wójt Bystrzycy.  

Świętująca w tym roku 600-lecie istnienia miejscowość pielęgnowanie świętojańskich zwyczajów ma zapisane na kartach swojej historii. Międzynarodowy Świętojański Festiwal Folklorystyczny przypomina o nich regularnie od 2008 roku. Wydarzenie organizowane wspólnie przez MK PZKO w Bystrzycy oraz gminę Bystrzyca jest okazją do obejrzenia folklorystycznych zespołów z regionu, różnych stron Polski, Czech i Słowacji.  

W sobotę 24 czerwca w Parku PZKO wystąpiły zespoły „Olza”, „Bystrzyca”, „Trowniczek”, „Łączka”, „Zaolzi”, Studencki Zespół Pieśni i Tańca „Katowice” oraz słowacki „FK Fogáš”, a przygrywały im kapele „Nowina”, „Bezmiana” oraz Jan Kubeczka. 

Na przeszkodzie nie stanęła pogoda, choć deszcz, jaki padał sobotnim popołudniem, nie był dobrym prognostykiem. Tymczasem mimo to w Parku PZKO zjawiło się mnóstwo osób. Można było smacznie zjeść (m.in. placki z blachy, bachor, kiełbaska z grilla) i napić się czegoś dobrego.  

– Pogoda nam nie przeszkodziła. Bardzo się cieszę, że tyle osób przyszło, bo do południa, podczas przygotowań, nie wyglądało wesoło. Patrzyliśmy w niebo, kiedy przestanie padać – przyznała Renata Polok, prezes MK PZKO w Bystrzycy.  Ostatecznie goście dopisali.

Prócz obejrzenia wydarzeń na scenie i skorzystania z kuchni, mogli wziąć udział np. w warsztatach, jakie oferowali twórcy w Parku PZKO. Szefowa miejscowego koła nie kryła satysfakcji z zaangażowania młodych osób w przygotowanie imprezy. W ostatnim czasie bystrzyckie MK PZKO powiększyło się o ośmiu nowych, młodych członków z dziewiątej klasy. 

–  Widać, że chcą się zaangażować, nie trzeba ich specjalnie motywować, wystarczy tylko powiedzieć , a sami przychodzą, co mnie bardzo cieszy – przyznała Renata Polok.  

Atrakcją wydarzenia były występy zaproszonych zespołów, które z werwą i przytupem bawiły widzów swoimi programami tanecznymi. O zwyczaju związanym z nocą świętojańską przypomniało widowisko w wykonaniu zespołów „Bystrzyca” i „Łączka”. Po nim uformował się barwny korowodów w którym dziewczęta z wiankami w dłoniach w towarzystwie muzycznej kapeli oraz szpaleru, jaki utworzyli kawalerowie z pochodniami, wyruszyły nad brzeg Głuchówki. Tam weszły do zimnej wody, by puścić wianki i wypatrywać, czy one popłyną i zostaną złowione przez chłopaków. 


– Puszczanie wianków to zwyczaj, poprzez który dziewczyny chciały sobie wywróżyć, czy wyjdą za mąż. Dlatego właśnie puszczają taki wianuszek wity z siedmiorga ziół. Jeśli on popłynie i złapie go chłopiec, mówiło się, że zostanie „galanem” i dziewczyna za niego wyjdzie. Staramy się, żeby ten zwyczaj nie był zapomniany. Chcemy, by ludzie pamiętali o tej tradycji – wyjaśniła Ewa Nemec, reżyserka spektaklu. –  Dziewczęta potrafią same robić wianki. Bardzo to lubią. Każda robiła swój, żaden nie był taki sam, każdy był niepowtarzalny – przyznała.  

Puszczanie wianków tradycyjnie spotkało się z dużym zainteresowaniem mieszkańców, gości i mediów. – Ludzie przychodzą na ten festiwal nie tylko po to, by obejrzeć to, co dzieje się na scenie. Ich fascynuje ten pochód i zwyczaj puszczania wianków – ocenił Roman Wróbel.
Wydarzeniu towarzyszyło tradycyjne ognisko, nauka tańców i dobra zabawa.