Ile czasu na wypoczynek? | 20.06.2023
Jedni przygotowują festyny, inni szykują noclegi dla gości,
a jeszcze inni planują remont. W wakacje w miejscowych kołach Polskiego Związku
Kulturalno-Oświatowego zawsze znajdzie się coś do roboty, choć tu i ówdzie miejscowi
działacze będą korzystali również z wakacyjnych przyjemności. Niektórzy nawet
do 1 września…
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Wanda Kantor, gospodarz w Domu PZKO w Milikowie, przygotowuje pokoje na przyjęcie gości. Fot. NORBERT DĄBKOWSKI
W Domu PZKO w Milikowie-Centrum od początku lipca będzie
panować żywy ruch. Ponieważ obiekt dysponuje dość obszerną bazą noclegową dla 45-50
osób, aż do końca sierpnia będzie oblegany przez gości.
– Co roku odbywają się tutaj zgrupowania zespołów tanecznych,
obozy, wspólne pobyty rodzin, a w weekendy dodatkowo prywatne imprezy
okolicznościowe. Zwykle jest tak, że grupy już przy wyjeździe zamawiają termin
na następny rok – przybliża prezeska MK PZKO w Milikowie Maria Sikora, dodając,
że zakwaterowanie w Domu PZKO oznacza nieraz dodatkową pracę dla członkiń Klubu
Kobiet. – Niektóre grupy same gotują, ale bywa też tak, że zamawiają u nas również
pełne wyżywienie. Wtedy nasze panie przez cały czas pobytu przygotowują
śniadania, obiady i kolacje. To wielkie poświęcenie – przyznaje prezeska.
Niezależnie od tego, że milikowski Dom PZKO zamienia się
latem w „pensjonat”, miejscowi działacze angażują się również w inne inicjatywy.
W połowie lipca organizują sprzedaż w stoisku gastronomicznym na Dniu Milikowa,
a wkrótce po tym rozpoczynają przygotowania do Gorolskigo Święta w Lasku
Miejskim w Jabłonkowie, gdzie koło ma co roku swoją budę.
Przygotowania do „Gorola” jako jedno z tradycyjnych
wakacyjnych działań wymienia również prezes MK PZKO w Wędryni Bogusław Raszka. –
Chociaż nie jesteśmy organizatorami żadnej wakacyjnej imprezy, na wypoczynek
pozostanie nam niewiele czasu. Zebrania zarządu i klubów będą odbywały się
regularnie jak w każdym innym okresie. Prócz tego przed nami dodatkowe zadanie
związane z dociepleniem „Czytelni”. Aby móc je zrealizować jesienią, musimy mieć
gotową dokumentację oraz przeprowadzony wybór wykonawcy. Właśnie tym musimy się
zająć właśnie w wakacje – zaznacza Raszka.
Cały tekst do przeczytania we wtorkowym, drukowanym „Głosie”.