Niepewne losy Domu PZKO w Rychwałdzie | 27.04.2025
Dom
PZKO w Rychwałdzie, mieszczący się w budynku byłej polskiej szkoły, od pół roku
stoi pusty. Liczące zaledwie 40 członków miejscowe koło PZKO jesienią sprzedało
go miastu. O jego dalszych losach rozstrzygną władze ratusza w oparciu o
ankietę przeprowadzoną wśród mieszkańców. Jeśli powstanie w nim Centrum
Społecznościowe, niewykluczone, że PZKO-wcy jeszcze tu powrócą.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Władysław Rusek przed Domem PZKO w Rychwałdzie. Fot. Beata Schönwald
–
Nasze koło PZKO miało tutaj siedzibę od 1948 roku. Kiedy w 1980 roku szkoła przestała
istnieć, wszczęliśmy starania, żeby obiekt, który do tej pory wynajmowaliśmy
bezpłatnie od Powiatowej Rady Narodowej, uzyskać na własność. W 1998 się to
udało. W tym czasie nasza baza członkowska liczyła ok. 150 osób. Regularnie organizowaliśmy
imprezy, które przynosiły dochód pozwalający na utrzymanie budynku w jako takim
stanie – wspomina prezes MK PZKO w Rychwałdzie Władysław Rusek.
Szyld
„PZKO” jeszcze został. Fot. Beata Schönwald
Potem
zaczęły się kłopoty. Zaczął przeciekać dach i przy bardziej obfitych opadach
pojawiały się plamy na sufitach. Podreperowano go więc. – Ale to nie był jedyny
problem. Pojawiła się też kwestia wodociągu i centralnego ogrzewania. Wodę
czerpaliśmy ze studni, ale ponieważ nie robiliśmy tego regularnie, nie nadawała
się do picia. Pomieszczania ogrzewaliśmy zaś każde z osobna, paląc w znajdujących
się w nich piecach na węgiel. To wszystko wymagało modernizacji, na
którą nie było nas stać – przekonuje prezes.
Boczny
widok na Dom PZKO. Fot. Beata Schönwald
Po
covidzie liczba członków obniżyła się do 40, nie udało się wskrzesić
działalności śpiewaczej zespołu „Rychwałdzianie”. O kosztownych remontach koło
nie miało co marzyć. Postanowiło więc sprzedać swój dom. – To nie była prosta
decyzja - zaznacza Rusek.
Więcej w najbliższym, wtorkowym wydaniu gazety.