Pochodzi z Trzyńca, deklaruje się jako, chrześcijanin. Ma żonę i trójkę dzieci. Najwyżej notowany kandydat o polskich korzeniach z ramienia koalicji SPOLU w tegorocznych wyborach parlamentarnych uzyskał 9,56 proc. głosów preferencyjnych i będzie sprawował mandat posła.

W rozmowie z „Głosem” przyznał, że wystartował w wyborach, bo czuł odpowiedzialność. – Całe życie żyję na pograniczu dwóch kultur, urodziłem się w Trzyńcu, dorastałem w Błędowcach, część mojej rodziny mieszka w Polsce. Dlatego dobrze rozumiem, jak ważne jest, aby polska mniejszość miała w Republice Czeskiej swych przedstawicieli. Chcę być jej głosem w Pradze i chronić nasze dziedzictwo kulturowe. Będę wspierał wszystkie działania, które podtrzymują polską tradycję w naszym regionie. Niezależnie od tego, czy chodzi o polskie szkoły, stowarzyszenia czy kulturę – na przykład wspaniały festiwal folklorystyczny „Gorolski Święto” – przyznał.

Jednocześnie wyraził nadzieję, że państwo będzie bardziej wsłuchiwało się w potrzeby naszego województwa morawsko-śląskiego. – Jesteśmy regionem, który ciężko pracował, i zasługujemy na to, by trafiało tu więcej inwestycji i wsparcia – dodał.