Doradca czeskiego premiera: współpraca z Polską kluczowa we wzmocnieniu wschodniej flanki NATO | 12.03.2024
Doradca premiera Czech ds. bezpieczeństwa
narodowego Tomáš Pojar powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że współpraca z
Polską będzie kluczowa we wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. – Nasi żołnierze
z wyprzedzeniem zadbają, aby Rosja zastanowiła się, zanim zdecyduje się
sprawdzić jedność Sojuszu – stwierdził.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Tomáš Pojar powiedział, że przez pierwszych 15 lat obecności w Sojuszu
Północnoatlantyckim Czechom zależało szczególnie na wysyłaniu swoich żołnierzy
na misje zagraniczne. Przyznał, że redukcję wydatków na obronę chciano
zrekompensować tą właśnie drogą. – Na szczęście co roku wydajemy więcej na
obronność. W tym roku w końcu osiągnęliśmy te 2 procent, wymagane przez NATO –
powiedział.
Według Pojara, czeskie wojsko nadal będzie rozmieszczone w krajach
bałtyckich i na Słowacji, aby wzmocnić wschodnią flankę NATO. Jak przekonuje, Czechy są
jednym z najważniejszych dostawców sprzętu i amunicji dla Ukrainy. – Mogę powiedzieć, że na rynku jest znacznie
więcej amunicji niż zadeklarowanych środków – stwierdził, odnosząc się do
czeskiej inicjatywy zakupu dla Ukrainy 800 tys. sztuk pocisków artyleryjskich
oraz sprzętu wojskowego. Do chwili obecnej odpowiedziało na nią 18 państw. – Polska
zadeklarowała, że się włączy, że popiera tę inicjatywę, ale oczekuje, że będzie
jakieś konkretne porozumienie. Nie nam jednak ujawniać cokolwiek konkretnego.
To zawsze zależy od krajów, które przekazują pieniądze, mówią ile, na co, w
jaki sposób – powiedział.
Czechy nadal
chcą pomagać i wspierać Ukrainę, zadeklarował Pojar, ale zdystansował się od
idei wysyłania wojsk na Ukrainę. – To nie jest na porządku dziennym i nie wiem,
co musiałoby się zmienić, żeby było – przyznał i dodał, że nie sądzi, by
wysłanie wojsk na Ukrainę znajdowało się w agendzie Sojuszu. Przyznał, że jeśli
jakiś suwerenny kraj zdecyduje się i uzgodni z Ukrainą wysłanie żołnierzy w
celu szkolenia ukraińskich wojsk, to będzie to decyzja tych dwóch suwerennych
krajów, a Czechy będą
ją respektować.
Tomáš Pojar. Fot. Forum2000.cz
Zapytany o pojawiające się uwagi dotyczące ulokowania broni atomowej na
wschód od Niemiec, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego czeskiego
premiera powiedział, że nie zakłada, żeby w Czechach pojawiła się taka broń.
Podkreślił, że nie jest to uzbrojenie NATO, ale poszczególnych państw – USA,
Francji lub Wielkiej Brytanii. – Jest to więc zawsze umowa między suwerennymi
państwami. I oczywiście my doceniamy, gdy jest to omawiane (z nami) lub gdy
jesteśmy informowani z wyprzedzeniem jako sojusznicy. Jeśli coś takiego się
wydarzy, to otrzymamy jakieś szczegóły – stwierdził Pojar.
Jego zdaniem, Sojusz Północnoatlantycki powinien nadal mieć możliwość
rozszerzania się.