czwartek, 2 maja 2024
Imieniny: PL: Longiny, Toli, Zygmunta| CZ: Zikmund
Glos Live
/
Nahoru

Sejmiki barometrem polskich środowisk. Rozpoczęły się 6 stycznia, a zakończą w czwartek 11 kwietnia | 10.04.2024

Sejmikowy maraton dobiega końca. Jutro, w czwartek 11 kwietnia, w Domu PZKO w Piotrowicach odbędzie się ostatni sejmik gminny przed XIV Zgromadzeniem Ogólnym Kongresu Polaków w RC. – Dostrzegam progres. Ludzie przychodzą na sejmiki, bo ich to interesuje, a nie przy okazji zebrania PZKO lub innego wydarzenia – zauważył prezes Kongresu Mariusz Wałach.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Historyczny sejmik gminny Piosecznej. Fot. BEATA SCHÖNWALD

Od 6 stycznia, kiedy odbył się piewszy sejmik w Koszarzyskach, Wałach wziął udział w jedenastu sejmikach. – Starałem się obsłużyć ich jak najwięcej. Były takie, na których było dwóch radnych Kongresu, co pozwalało przedstawić niektóre sprawy w szerszej perspektywie – zauważył. Aktywnie reprezentowali Kongres Polaków na tych spotkaniach również inni członkowie Rady Kongresu – Danuta Branna, Małgorzata Rakowska, Józef Szymeczek, Tomasz Pustówka, Andrzej Bizoń czy szef Centrum Polskiego Michał Przywara.

– Będąc na sejmikach, zawsze powtarzałem, że nie liczy się ilość, ale jakość. Jeśli bowiem ktoś przychodzi na sejmik w środku tygodnia, późnym popołudniem, to robi to dlatego, że chce, że interesują go polskie sprawy i zależy mu na naszej wspólnej przyszłości. W końcu to nie masy, ale aktywne jednostki, liderzy, zmieniają świat. Tym bardziej cieszy więc fakt, że kontynuowany jest trend zauważalny już przed czterema laty. W wielu miejscowościach sejmiki są organizowane niezależnie od zebrań sprawozdawczych PZKO czy innych podobnych wydarzeń, a frekwencja jest spora – stwierdził prezes Kongresu. Dodał, że pozytywnie zaskoczyła go np. Sucha Górna, gdzie na sejmiku w auli miejscowej polskiej szkoły spotkało się kilkadziesiąt osób. – Ludzie, którzy przyszli na ten sejmik zwrócili uwagę na raczej chłodny stosunek miejscowych władz PZKO-wskich do Kongresu i mówili, że chcieliby to zmienić – zaznaczył Wałach. To, że jest to możliwe, przekonała go sytuacja na sejmiku w Karwinie, gdzie jeden z czołowych przedstawicieli frysztackiego koła PZKO przyznał otwarcie, że mylił się w ocenie zasadności istnienia Kongresu Polaków, a widząc konkretne owoce podejmowanych przez niego działań, nie wątpi w to, że dla utrzymania polskości na Zaolziu jest niezbędny.


32



w tylu miejscowościach Zaolzia zostały zorganizowane przez środowiska polskie sejmiki gminne. Odbyły się także w Ostrawie, Brnie i Pradze. Frekwencja była różna – od zaledwie kilku osób w Trzyńcu po pękającą w szwach salkę „Czytelni” w Wędryni.  

Cały tekst znajdziecie w piątkowym, drukowanym „Głosie”. Zachęcamy do jego lektury.



Może Cię zainteresować.