Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym rozszerza się | 21.04.2025
Ok. 400 ha terenu obejmuje
pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym – przekazła poniedziałek rano mł.
ogn. Justyna Kłusewicz, rzecznik prasowy podlaskiego komendanta wojewódzkiego
PSP. W nocy teren był monitorowany przy użyciu dronów, od rana w akcji znowu
będą używane śmigłowce i samolot gaśniczy.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Fot. Marcin Waszkiewicz/Państwowa Straż Pożarna
Według informacji podawanych
w niedzielę wieczorem, pożarem objęty był obszar o powierzchni ponad 60 ha, ale
się powiększał. Poranne szacunki strażaków mówią o obszarze ok. 400 ha. W nocy
teren był dozorowany, strażacy – wspierani też przez wojsko – używali dronów. –
Działania w nocy były prowadzone, ale oczywiście na mniejszą skalę, niż w ciągu
dnia – powiedziała Kłusewicz.
Rządowe Centrum
Bezpieczeństwa wydało alert do osób przebywających na terenie podlaskich
powiatów: augustowskiego, grajewskiego i monieckiego o treści „Pożar w Biebrzańskim
Parku Narodowym. Nie zbliżaj się do zagrożonego terenu. Stosuj się do poleceń
służb”.
Pożar trzcinowisk w Biebrzańskim
Parku Narodowym wybuchł w niedzielę po południu na styku powiatów:
augustowskiego i monieckiego. Na wniosek komendanta wojewódzkiego PSP wojewoda
podlaski powołał sztab kryzysowy; do działań zostali włączeni – oprócz
strażaków zawodowych i OSP z regionu – również strażacy z tzw. centralnego
odwodu operacyjnego oraz z tzw. modułu GFFF (ang. Ground Forest Fire Fighting)
Poland, czyli wyszkoleni do gaszenia pożaru lasu z ziemi, bez użycia pojazdów.
Pożar ma miejsce w
trudnodostępnym terenie, gdzie nie można dojechać ciężkim sprzętem. Dlatego
używane są specjalistyczne pojazdy Sherp do dowożenia ludzi i sprzętu.W niedzielę w działaniach
brało udział ok. 180 strażaków. Wspierają ich służby leśne, parkowe i żołnierze
WOT. Używany był śmigłowiec i samolot gaśniczy Lasów Państwowych; według
zapowiedzi, w poniedziałek ma być użytych więcej śmigłowców, w tym Black Hawk
policji. Miał dotrzeć dziś rano.